80 LAT TEMU – 25 LUTEGO 1943 ROKU – ZOSTAŁ ZAMORDOWANY PRZEZ NIEMCÓW W OBOZIE AUSCHWITZ JAN KOWALCZYK

Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”- Józef PIŁSUDSKI

Jan KOWALCZYK urodził się 23 czerwca 1915 roku w Skomielnej

Białej. Był synem Aleksandra i Wiktorii zd. KISZKA. Ojciec Jana pochodził z roli Lachy w Skomielnej Białej, jego matka Wiktoria z Rabki. „Wielka Wojna” zubożyła góralskie wsie, pisał o tym Jan FULIŃSKI w deklaracji programowej Kółka Rolniczego w Skomielnej Białej, które powstało 25 sierpnia 1918 roku: „…Trwająca 5 lat wojna europejska wywarła wprost nieznośne skutki na każdem polu życia ekonomicznego i społecznego ludności tutejszej wioski…”. Ogólnej biedzie towarzyszyły choroby, wraz z odzyskaniem niepodległości w ziemie polskie „uderzyła” epidemia hiszpanki. Paweł SKIBIŃSKI tak napisał, o epidemii „…odmiana groźnej grypy, która tym różniła się od zwyczajnej, ze zamiast dzieci i starców, masowo zabijała młodych i dotychczas zdrowych ludzi…”. W wieku trzech lat Jan został sierotą – jego ojciec Aleksander zmarł na hiszpankę 11 listopada 1918 roku. Matka Jana – Wiktoria w lutym 1922 roku poślubiła swojego szwagra Jana KOWALCZYKA.

W latach 1921-1927 Jan KOWALCZYK uczęszczał do Szkoły Powszechnej 3-klasowej w Skomielnej Białej, której kierownikiem był w tym czasie Kazimierz CZOPKIEWICZ. Nauczycielem ten był także „gospodarzem klasy”, do której uczęszczał Jan. W szkole Jan osiągał dobre i bardzo dobre wyniki zarówno z przedmiotów ogólnych, jak i z lekcji religii. 30 czerwca 1928 roku Jan ukończył siedem klas, co w tym czasie nie było rzeczą częstą, otrzyma świadectwo ukończenia Szkoły Powszechnej. Dalsze losy Jana na przestrzeni kolejnych trzynastu lat nie są znane. Według rodzinnych opowieści wiadomo, że pracował w gospodarstwie rolnym swoich rodziców, a także wraz z ojczymem i przyrodnim bratem Piotrem handlowali drewnem.

We wrześniu 1939 roku Niemcy najechały na Polskę, wybuchła II Wojna Światowa. Po klęsce w Wojnie Polskiej, już w jesieni 1939 roku zaczęły powstawać na terenach opanowanych przez zaborcze totalitaryzmy niemiecki i bolszewicki organizacje konspiracyjne.

Na Podhalu, które znalazło się w tzw. Generalnym Gubernatorstwie dla okupowanych ziem polskich (Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete) także zaczęły powstawać podziemne organizacje niepodległościowe. W Rabce struktury organizacji podziemnych pojawiły się jesienią 1939 roku i wiążą się z przybyciem do uzdrowiska majora Franciszka GALICY (*1896r. – +1971r.), który pod pseudonimem „Ryś” kierował „Inspektoratem Podhale”. „Inspektorat…” zajmował się głównie przerzutem na Węgry osób, które tą drogą chciały dołączyć do powstającej we Francji Armii Polskiej. W książce Andrzeja MATUSZCZYKA i Elfrydy TRYBOWSKIEJ pt.: „Rabka i okolice przewodnik i informator turystyczny” członek podziemia Czesław TRYBOWSKI pseudonim „Biruta” (*1909r. – +1966r.) tak opisał beztroskie działania rabczańskich konspiratorów „…Inspektorat w Rabce narażony był na łatwą dekonspirację z powodu nieostrożności członków podziemia. W siedzibie oddziału PCK czytano np. i kolportowano beztrosko gazetki konspiracyjne …”.

Biruta” by pracownikiem biura meldunkowego w Rabce. Został aresztowany przez gestapo we wrześniu 1942 roku. Czesław TRYBOWSKI by więźniem zakopiańskiej katowni „Palace”, 25 stycznia 1943 roku trafił do niemieckiego obozu w Auschwitz – numer obozowy 93684, następnie do KL Flossenbürg w Bawarii. Pobyt w niemieckich obozach zagłady przeżył dzięki paczkom żywnościowym, w wysyłanie, których zaangażowali się członkowie jego rodziny.

Jednym z wielu, którzy tworzyli struktury podziemnego Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej na terenie Rabki by inżynier Leon GOLONKA pseudonim „Zagłoba” (*1896r. – +1978r.). „Zagłoba” był administratorem ogrodów rabczańskich, które zaopatrywały uzdrowisko w warzywa. W czasie niemieckiej okupacji miał wiele szczęścia – Niemcy nie wpadli na jego trop. W styczniu 1945r „Zagłoba” „zaangażował się w drugą konspirację” – działał w rabczańskich z strukturach Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Po opanowaniu Polski przez bolszewików „dobra passa” „Zagłoby” się skończyła, zainteresowała się nim komunistyczna ub-cja, przez, którą był inwigilowany i wielokrotnie przesłuchiwany.

Niemcy zdawali sobie sprawę z powstania i rozwoju podziemia. Chcąc kontrolować sytuację rozbudowywali więc swoja agenturę, wzmacniali i aktywizowali siły policyjne. Znamienne jest, co podkreślają w meldunkach „z terenu” oficerowie Armii Krajowej (AK), że „sprawność” gestapo i innych niemieckich sił policyjnych wynikała tylko w części z aktywności ich agentury. Dużą „pomocą” w zwalczaniu polskiej konspiracji były donosy, które „pisali zwykli obywatele”, oraz „aktywność” tzw „polskiego kripo”, czyli polskiej (granatowej) policji kryminalnej w służbie niemieckiej. Dokumenty te cytuje Alina FITOWA w artykule „Inspektorat Armii Krajowej Nowy Sącz w świetle dokumentów źródłowych 1943-1944”.

Swoje „zasługi” w zwalczaniu „polskiej konspiracji” mieli także zdrajcy z Goralenvolku. Z pośród tych niemieckich kolaborantów wywodziła się część niemieckiej agentury. Tak zwany „Komitet Góralski” zorganizowany został w lutym 1942 roku przez Wacława KRZEPTOWSKIEGO – przedwojennego podhalańskiego lidera Stronnictwa Ludowego i wiceprezes Związku Górali, przy współdziałaniu Józefa CUKRA – wiceprezesa Związku Górali, dr Henryka SZATKOWSKIEGO – prezesa powiatowego Stronnictwa Ludowego w Nowym Targu, Witalisa WIEDERA – przewodniczący Związku Oficerów Rezerwy w Zakopanem, oraz Adama TRZEBUNIA – adwokata. Poprzez akcję Goralenvolk-u Niemcy podjęli próbę rozbicie jedności społeczeństwa polskiego na terenie powiatu nowotarskiego (Kreis Neumarkt/Dunajez).

Oficer Armii Krajowej Adam STABRAWA pseudonim „Borowy” (*1908r. – +1991r.) w dokumencie zatytułowanym „Sprawozdanie Komendanta Obwodu AK Nowy Targ za I półrocze 1944 roku”, tak charakteryzuje ludzi, którzy związali się z akcją Goralenvolku: „…Twierdzę stanowczo, że duża część górali, robiąc to, (przystępując do Goralenvolku, oraz przyjęcie kenkarty z literą G jak goralen – przypomnienie A.M.) zdawała sobie dokładnie sprawę, że mogła tego nie robić bezkarnie, a zrobiła to jedynie z oportunizmu, z chęci zysków … Jeśli chodzi o ludność Podhala, to należy stwierdzić, że jest to ludność, gdzie materializm, żądza zysków, chciwość i mściwość są trochę większe niż na innych terenach Polski…”.

Pośród takiego społeczeństwa podjecie decyzji o przystąpieniu do konspiracji było aktem odwagi, zwłaszcza, że kolaborantem mógł okazać się nawet najbliższy.

Do „wielkiej wsypy” w rabczańskich strukturach Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) doszło wiosną 1942 roku. Była ona następstwem aresztowania przez Gestapo porucznika Jana BRZOZY pseudonim „Tulipan”, który był komendantem obwodu ZWZ Nowy Targ-Rabka. „Tulipan” został „złamany w śledztwie” i za cenę życia zdradził swoich współpracowników z komendantem „Inspektoratu…” na czele. Zdradzony i aresztowany przez gestapo major „Ryś” zdołał zbiec konwojującym go gestapowcom w trakcie przewożenia z Krakowa do zakopiańskiego „Palace” – gestapowskiej „katowni Podhala”. Zdradę „Tulipana” i jego współpracę z Niemcami tak opisał dr Maciej KORKUĆ w książce pt. „Józef Kuraś „Ogień” Podhalańska wojna 1939-1945”: „…Powrócił do Rabki przygotował naprawdę potężne uderzenie w struktury organizacji już wtedy formalnie przemianowanej na Armię Krajową. Doszło do tego, że uczestniczył nawet w przesłuchaniach pojmanych. W czerwcu 1942 roku rozpoczęto w Rabce aresztowania, które w sumie objęły ponad pół tysiąca osób. W kolejnych miesiącach dołączyli do nich kolejni schwytani, z inspektorem Galica włącznie. W czasie tej fali aresztowań straty poniosły praktycznie wszystkie obwody i placówki. … W szczególnie poważnym stopniu zdezorganizowane zostały struktury obwodu nowotarskiego, zaś wiele tamtejszych placówek faktycznie przestało istnieć (np. w Zakopanem i Rabce). …” Jak wspomniano wyżej zdrada „Tulipana” pociągnęła liczne ofiary, wśród których znalazł się kapelan kaplicy zdrojowej w Rabce, działacz PCK – ksiądz Stanisław DUNIKOWSKI (*1893r. – +1969r.).

Józef BIENIEK w artykule pt. „Wojskowy ruch oporu w sądeczyźnie” tak opisał tragiczne wydarzenia z lata 1942 roku w Rabce: „… z wpadką ks. Dunikowskiego wiążą niektórzy fale aresztowań, jakie miały miejsce na terenie obwodu Nowy Sącz w listopadzie 1942 roku. Istnieje mianowicie wersja, że aresztowania te przeprowadzone były na podstawie listy działaczy sądeckiego podziemia przedłożonej w swoim czasie ppłk Galicy przez komendanta obwodu Nowy Sącz, rtm. Stanisława Słowika dla awansów i odznaczeń, a znalezionej przez gestapo w archiwum Inspektoratu, które miało znajdować się właśnie u ks. Dunikowskiego w jego willi »Erem« (willa mieści się w Rabce – dopisek A.M.)…”. Wersję „wpadki” archiwum Inspektoratu w trakcie rewizji przeprowadzonej przez gestapo w willi „Erem”, podważają najbliżsi współpracownicy konspiracyjni księdza DUNIKOWSKIEGO, których opinię przytacza Józef BIENIEK pisząc: „…opinię tę podważa jeden z najbliższych znajomych ks. Dunikowskiego mgr Czesław Trybowski »Biruta«, twierdząc, ze kanonik przeczuwając aresztowanie i wielokrotnie o tym wspominając, kilka tygodni wcześniej oddał swoje domowe archiwum i co cenniejsze pamiątki na przechowanie zaufanym osobom. Wprawdzie gestapo po aresztowaniu ks. Dunikowskiego wielokrotnie nawiedzało »Erem« i przekopywało dosłownie nie tylko dom, ale i grunt w ogrodzie, znajdując ukryta tam broń – jest przecież rzeczą wątpliwą, aby ksiądz usuwając z domu drogie sercu pamiątki, nie uczynił tego z konspiracyjnym archiwum, za którego posiadanie groziły przecież najgorsze konsekwencje…”. Podsumowując sprawę „wsypy w rabczańskiej AK” Józef BIENIEK pisze w przytaczanej publikacji, że: „…rzeczywiście istniał nie bardzo jak na owe czasy mądry zwyczaj wystawiania imiennych list wyróżniających się działaczy z danego terenu. Wykazy te były wprawdzie szyfrowane, ale kodem tak łatwym, że dla gestapowskich speców od szyfrów odczytanie ich nie przedstawiało żadnych trudności. …”

W sobotę 2 maja 1942 roku Jan KOWALCZYK poślubił pochodzącą z Ponic Elżbietę, Wiktorię CZYSZCZOŃ, urodzoną 1 grudnia 1919 roku córkę Andrzeja i Marii zd. SKAWIAŃCZYK. Ślub odbył się w Rabce, Ponice należały w tym czasie do rabczańskiej parafii.

Szczęście młodych nie trwało długo. Jesienią 1942 roku Jan został aresztowany przez gestapo. Według opowieści rodzinnej był jednym z wielu żołnierzy podziemia aresztowanych w wyniku „rabczańskiej wielkiej wsypy”. Jan był przesłuchiwany w zakopiańskiej katowni w willi „Palace”. Z aresztu w „Palace”, przed wywiezieniem do Auschwitz udało mu się przekazać będącej w ciąży żonie Elżbiecie ślubną obrączkę. Jak wspomina Antoni ŻUREK „…obrączkę przywiózł mojej mamie Elżbiecie Józef MIZERA z roli u Lasu…”. 27 listopada 1942 roku Jan KOWALCZYK trafił do obozu w Auschwitz.

W niemieckim obozie przestał być człowiekiem – stał się więźniem politycznym o numerze 78115. Tym, kim dla niemieckich oprawców byli Polacy i jaki los czekał więźniów w obozie przedstawił w słowach skierowanych do pierwszej grupy przybyłych do Auschwitz zastępca komendanta tego niemieckiego obozu zagłady Karl FRITZSCH „…Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może zaraz iść na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi, to maja prawo żyć nie dłużej niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące…”.

W niemieckich obozach zagłady na każdym kroku „czekała” na więźniów śmierć. Groziła z rąk SS-manów, którzy byli „panami życia i śmierci więźniów”, z rak sadystycznych kapo – współwięźniów, którzy wykonywali posłusznie rozkazy swoich niemieckich panów, w wyniku głodu, pracy ponad siły, chorób. Śmierć czekała wreszcie z powodu praktykowania przez Niemców planowego mordowania osób wrogich i nieprzydatnych dla III Rzeszy, które mordowano w sposób masowy: zastrzykami fenolu wstrzykiwanymi w serce, gazem cyklon B w komorach gazowych. Ciała zgładzonych ofiar niemieccy mordercy nakazali palić w krematoriach. Planowy i doskonale zorganizowany niemiecki system mordów na każdym etapie był dodatkowo perfidny, gdyż do jego realizacji wykorzystywano więźniów – współtowarzyszy niedoli mordowanych. Więźniom, którzy w obozach zagłady wprzęgnięci zostali w niemiecki system morderstw „na masową skalę” dawano cień nadziei na przeżycie piekła, które ludom Europy zgotowali „kulturalni i cywilizowani Niemcy”.

Przez pierwsze półtora roku istnienia do Auschwitz kierowani byli tylko więźniowie narodowości Polskiej. Kolejnym krokiem było przekształcenie obozu w fabrykę śmierci, w której Niemcy mordowali ludzi z całej Europy. Historycy szacują, że do niemieckiego obozu w Auschwitz trafiło 140-150 tysięcy Polaków, z czego 70 do 75 tysięcy Niemcy zamordowali.

Obozowe losy Jana KOWALCZYKA są dziś nie do odtworzenia. Dokumentacja udostępniona dzięki uprzejmości Kierownictwa Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, nie zawiera szczegółów dotyczących pobytu „więźnia politycznego numer 78115 w KL Auschwitz”. Dziś możemy tylko domniemywać, że przeszedł on przez piekło, które Niemcy zgotowali setkom tysięcy naszych rodaków w swoich „fabrykach śmierci”.

Jan KOWALCZYK został zamordowany przez Niemców w KL Auschwitz 25 lutego 1943 roku. W obozowej dokumentacji oprócz odnotowanej daty zgonu wpisano także jego przyczynę: „nieżyt jelit przy osłabieniu (Darmkatarrh bei Körperschwäche)”. Szymon KOWALSKI z Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau pisze, że „należy jednak pamiętać, że przyczyny zgonu podawane w aktach zgonu więźniów były w dużej mierze fałszowane”. W przypadku Jana KOWALCZYKA spełniła się ponura zapowiedź kata z Auschwitz Karla FRITZSCHA – w niemieckim obozie zagłady przeżył tylko trzy miesiące. Po śmierci jego ciało zostało spalone w krematorium.

Niemiecki „ordnung” nakazał mordercom informować rodziny o śmierci więźniów. Odbywało się to za pomocą poczty, którą rozsyłano telegramy ze stosowną informacją, stąd zapewne zapisek o śmierci Jana KOWALCZYKA w Oświęcimiu w dniu 25 lutego 1943 roku dokonany w księdze ochrzczonych – Liber Natorum et Baptistatorum” – przez ekspozytora parafii Św. Sebastiana w Skomielnej Białej księdza Władysława BODZKA.

W maju 1943 roku, w niespełna trzy miesiące po śmierci Jana, jego żona Elżbieta urodziła córkę Helenę (*1943r. – +2022r.). W maju 1949 roku Elżbieta KOWALCZYK wyszła ponownie za mąż za Władysława ŻURKA, Elżbieta zmarła w 1992 roku.

Choć niemieckie działania uznane zostały za ludobójstwo, tylko w nielicznych wypadkach sprawców dosięgła „karząca ręka sprawiedliwości”. Tzw. „niemiecki wymiar sprawiedliwości” zamiast karać masowych morderców i ich pomocników chronił swoich ziomków. Warto w tym miejscu przytoczyć relacje Artura WRÓBLEWSKIEGO, którą cytuje książka „Zbrodnia i grabież”: „…Schenk (niemiecki historyk i kryminolog – przypomnienie A.M.) akcentował, że rozpoczęcie procesu załogi Auschwitz było od początku sabotowane. Widziano skale ludobójstwa popełnionego w obozie i próbowano nie dopuścić do jej upublicznienia. … Dodatkowo, jednym z członków zespołu śledczego był były nazistowski prokurator, który w Gdańsku wydał kilkadziesiąt wyroków śmierci na Polaków. Temu człowiekowi nie mogło zależeć na skazaniu – jakby nie było – wspólników w zbrodni. … Zachodnioniemiecki sad w ten bowiem sposób interpretował przepisy, by jak najbardziej złagodzić karę członków załogi Auschwitz. Przekonywano, że oskarżeni byli jedynie pomocnikami, a nie sprawcami. Winę zrzucano na Adolfa Hitlera, Heinricha Himmlera i innych nazistowskich dygnitarzy…”.

Na potrzeby samooczyszczenia Niemcy „ukuli” i sfinansowali powstanie i rozprzeszczenianie w publikacjach naukowych, mediach i literaturze sformułowania „hitlerowcy, naziści”, które zastąpiło mające się tam znajdować słowo „Niemcy”. To tym „kosmicznym istotom – hitlerowcom i nazistom” przypisali popełnione przez niemiecki naród zbrodnie. Niemieckie kłamstwa w sprawie sprawstwa ogromu ich zbrodni ludobójstwa trwa do dnia dzisiejszego…

Prezentowane w artykule fotografie Jana KOWALCZYKA więźnia KL Auschwitz nr 78115 i Czesława TRYBOWSKIEGO więźnia KL Auschwitz nr 93684 pochodzą z zasobów Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Podziękowania

za wszelka pomoc w gromadzeniu materiałów do tej notatki biograficznej dziękuję:

-rodzinie Jana KOWALCZYKA – Panu Antoniemu ŻUREK z małżonką,

-księżom z Parafii pod wezwaniem Świętego Sebastiana w Skomielnej Białej, proboszczowi Ryszardowi PAWLUSIOWI i wikaremu Andrzejowi WASILEWSKI-KRUK,

-dyrekcji Szkoły Podstawowej im. Władysława Orkana w Skomielnej Białej – Jerzemu KOŁPAKOWI i Halinie MACIOŁ,

-z Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau – Kierownikowi Szymonowi KOWALSKIEMU i Edycie CHOWANIEC,

-za konsultację historyczną dr Maciejowi KORKUCIOWI – Naczelnikowi Oddziałowego Biura Upamiętnienia Walki i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.

opracował a.m.

Bibliografia:

I. źródła

-Kroniki i dokumenty Parafii Rzymsko-katolickiej pod wezwaniem Św. Sebastiana w Skomielnej Białej – rękopisy i druki – Archiwum Parafii Rzymsko-katolickiej w Skomielnej Białej:

a) księga „Liber Natorum et Baptistatorum”rękopis;

b) księga „Liber Copulatorum”rękopis;

c) księga „Liber mortuorum” i „Liber defunctorum”rękopis;

-Dokumenty Szkoły Podstawowej im. Władysława ORKANA w Skomielnej Białej:

a) księga „Mieszana Trzyklasowa Publiczna Szkoła Powszechna w Skomielnej Białej katalog klasowy wraz z wykazem klasyfikacyjnym” – druk i rękopis;

-Dokumenty Kółka Rolniczego w Skomielnej Białej:

-Dokumenty z Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau:

a) fotografie;

b) dokumenty nr inw.177667;

c) informacje;

-Dokumenty z Archiwum Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie

a) teczka IPN Kr o74/199 t5;

II. opracowania

II.1. w formacie papierowym

-Andrzej MATUSZCZYK, Elfryda TRYBOWSKA „Rabka i okolice przewodnik i informator turystyczny” Urząd miasta i Gminy w Rabce Oddział PTTK w Rabce – Rabka 1986;

-Tadeusz BOROWSKI „Opowiadania wybrane” – Państwowy Instytut Wydawniczy – Warszawa 1971;

-Stanisław GRZESIUK „Grzesiuk pięć lat kacetu” – Książka i wiedza – Warszawa 1989;

-Hermann LANGBEIN „Auschwitz przed sądem proces we Frankfurcie nad Menem 1963-1965 dokumentacja” – Instytut Pamięci Narodowej, Państwowe muzeum Auschwitz-Birkenau, Via Nova – Wrocław-Warszwa-Oświęcim 2011;

-Maciej KORKUĆ „Józef Kuraś „Ogień” Podhalańska wojna 1939-1945” – Attyka – Kraków 2012;

-Wojciech SZATKOWSKI „Goralenvolk historia zdrady” – Kanon – Zakopane 2012;

-Wojciech POLAK, Sylwia GALIJ-SKARBIŃSKA „Zbrodnia i grabież Jak Niemcy fałszują prawdę o sobie” – Biały Kruk – Kraków 2019;

II.2. w formacie elektronicznym:

-Nieskończenie Niepodległa – Ludzie Polska 1926 Portret zbiorowy II RP – https://www.polska1926.pl/

-Józef BIENIEK „Wojskowy Ruch Oporu w sądeczyźnie część I. (Materiały do historii sztabów Inspektoratu ZWZ – AK)” – artykuł – Rocznik Sądecki, t. XII, 1971 r. – http://www.sbc.nowysacz.pl/dlibra/docmetadata?id=261&from=pubindex&dirids=27&lp=10

-Alina FITOWA „Inspektorat Armii Krajowej Nowy Sącz w świetle dokumentów źródłowych 1943-1944 (cz. I)” – artykuł – Rocznik Sądecki, t. XXII, 1994 r. – http://www.sbc.nowysacz.pl/dlibra/docmetadata?id=214&from=publication;

-Alina FITOWA „Inspektorat Armii Krajowej Nowy Sącz w świetle dokumentów źródłowych 1943-1944 (cz. I)” – artykuł – Rocznik Sądecki, t. XXIII, 1995 r. – http://sbc.nowysacz.pl/dlibra/docmetadata?id=215&from=pubindex&dirids=9&lp=112;

-Artur KOŁODZIEJ „Tajemnica willi »Erem«” – artykuł – Historia Rabki 7. 04.2012r. –

https://historiarabki.blogspot.com/2013/03/tajemnica-willi-erem;

-Rafał KUZAK „Polacy w Auschwitz. Polscy więźniowie i ofiary obozu”– artykuł – z 18 listopada 2019r. Wielka Historia – https://wielkahistoria.pl/polacy-w-auschwitz-polscy-wiezniowie-i-ofiary-obozu/

-Anna ZECHENTER „Rudolf HÖSS – biogram” – artykuł – 12.03.2022r. Przystanek Historia – https://przystanekhistoria.pl/pa2/teksty/76574,Rudolf-Hss.html;

-Paweł SKIBIŃSKI „Odzyskanie niepodległości w oczach Polaków” – artykuł – 11.10.2022r. w sieci historii 6/2022r. https://wsiecihistorii.pl/odzyskanie-niepodleglosci-w-oczach-polakow,946,pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *