80.ROCZNICA PRZEJŚCIA FRONTU SOWIECKIEGO PRZEZ SKOMIELNĄ BIAŁĄ – 28 STYCZNIA 1945R. – 28 STYCZNIA 2025R.
„Naród, który nie szanuje swej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości”– Józef PIŁSUDSKI. Dnia 28 stycznia 2025 roku mija 80.rocznica wkroczenia do Skomielnej Białej wojsk sowieckich. Niosły one na
swoich sztandarach hasła wolności i niezawisłości „wyzwalanych” krajów. Jednak wbrew głoszonym deklaracjom dla ludności ziemi, na której swoja „wyzwoleńczą” misje „wypełniła” Armia Czerwona nastały dni terroru porównywalnego z niemieckim. Patrioci, którzy przez pięć i pół roku walczyli o wolność, wierni swoim ideałom, stali się „zaplutymi karłami reakcji”. O tych dniach, tak zwanego „wyzwolenia” jest ta opowieść … CZERWONA ZARAZA Czekamy ciebie, czerwona zarazo, byś wybawiła nas od czarnej śmierci, byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci, była zbawieniem witanym z odrazą. Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu zbydlęciałego pod twych rządów knutem czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem swego zalewu i haseł poszumu. Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie, sybirskich więzień ponura legendo, jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą, wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej skuwać w kajdany łaski twej przeklętej, cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli. Legła twa armia zwycięska, czerwona u stóp łun jasnych płonącej Warszawy i scierwią duszę syci bólem krwawym garstki szaleńców, co na gruzach kona. Miesiąc już mija od Powstania chwili, łudzisz nas dział swoich łomotem, wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili. Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy, dla naszych rannych – mamy ich tysiące, i dzieci są tu i matki karmiące, i po piwnicach zaraza się szerzy. Czekamy ciebie – ty zwlekasz i zwlekasz, ty się nas boisz, i my wiemy o tym. Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem, naszej zagłady pod Warszawą czekasz. Nic nam nie robisz – masz prawo wybierać, możesz nam pomóc, możesz nas wybawić lub czekać dalej i śmierci zostawić… śmierć nie jest straszna, umiemy umierać. Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły Nowa się Polska – zwycięska narodzi. I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić czerwony władco rozbestwionej siły. Autor: Józef SZCZEPAŃSKI Treść wiersza przedstawia uczucia, z jakimi „wyzwolicielskiej” Czerwonej Armii oczekiwali Powstańcy walczący w Warszawie w sierpniu i wrześniu 1944 roku. Uczucia te można przypisać także przeważającej części polskiego społeczeństwa, zwłaszcza tej, która już w jesieni 1939 roku zetknęła się z sowieckimi „wyzwolicielami” – mieszkańcom Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, oraz tym, którzy w czasie swej ucieczki przed niemieckim najazdem znaleźli się na terenach, które po 17 września zagarnęła w imieniu Związku Sowieckiego armia bolszewicka. Także lato i jesień 1944 roku rozwiały wszelkie wątpliwości co do intencji sowietów. Wschodnie Kresy II Rzeczpospolitej: Wileńszczyzna, Nowogródczyzna, Polesie, Wołyń, Wschodnia Małopolska ze Lwowem znalazły się ponownie pod sowiecką okupacją. Na terenie „Polski Lubelskiej” zainstalowany został marionetkowy i całkowicie zależny od Moskwy tzw. Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Obawy przed adejściem bolszewików podsycała także propaganda niemiecka. Jak miał pokazać nadchodzący czas „sowieckiego wyzwolenia” wszystkie te przypuszczenia oraz najprymitywniejsze propagandowe chwyty niemieckich okupantów okazały się straszliwą rzeczywistością. … Opowieść o nadejściu Sowietów do Skomielnej Białej oddam kronikarce. Maria ZAWADZKA w „Historii Skomielnej Białej” zapisała: „…W pamięci mojej zostały dni 19 i 20 stycznia 1945 roku. … Na dzień 19 stycznia wypadała spowiedź przed odpustem ale wobec zbliżającego się frontu nie przyjechał ani jeden z okolicznych księży. Miejscowy proboszcz ksiądz BODZEK spędził w konfesjonale calutki dzień i wyspowiadał tylu ludzi, ile się dało. Urozmajceniem i sensacja popołudnia był huk spadających bomb, zrzucanych na stację w Chabówce. Na polach wzdłuż gościńca rozstawiono armaty skierowane w stronę Wielkiego Lubonia – ale Niemcy nie zabraniali ruchu; rankiem 20 stycznia zupełnie normalnie i spokojnie obeszli ludzie na Mszę Świętą. Odpust był bez sumy i parady ale był; Świętemu Sebastianowi, żołnierzowi i patronowi polecono jeszcze raz całą wieś, jak się okazało, skutecznie. Ludzie poprzednich dni zakopali i pochowali najcenniejsze rzeczy – bydło usunięto też od gościńca. … Kule leciały wysoko, bo wojska sowieckie były po drugiej stronie Lubonia Wielkiego, koło Mszany Dolnej i Limanowej. Bitwa była ani trochę nie podobna do wszystkich opisów jakie kiedykolwiek czytałam. Nie słyszałam nawet żadnej komendy. Ot! strzelali w powietrze – kule leciały w nieznane i nadlatywały nie wiadomo skąd. Była to kwestia rachunku, kwestia nastawienia armaty pod odpowiednim kątem. Karetki Czerwonego Krzyża zbierały co jakiś czas rannych i zabitych – efekt zatem był. Ale zniszczeń w budynkach i cywilnej ludności nie było. Pachurówka – rola położona pod samym grzbietem Wielkiego Lubonia była wspaniałym punktem obserwacyjnym, to też do póki był dzień z niesłabnącym naprężeniem uwagi śledziliśmy wszystko co działo się na gościńcu. Ale w styczniu noc zapada około 5-tej – w ciemnościach czuliśmy się gorzej. Spać nie potrafiłby nikt; siedzieliśmy … rozmawialiśmy, drzemaliśmy – często ktoś wpadał z wiadomościami. Robiło się późno, 10-ta godzina, otrzeźwiła nas i na nogi postawiła potężna eksplozja, – znak definitywnego cofania się Niemców. Został wysadzony w powietrze bardzo ładny murowany z ciosów wiadukt na drodze do Jordanowa. Szkoda wielka! Łączył dwa brzegi głębokiego parowu – był zrobiony z prawdziwie włoskim wyczuciem piękna. Biedne osiołki darmo się nadźwigały tyle kamienia. Huk był niesamowity; zakołysały się ściany chałupy – szyby tylko zadzwoniły. W niepewności trwaliśmy jeszcze nie wiem jak długo – póki gwałtowne pukanie i młody, chłopięcy głos nie rzucił nam słów: »Niemców nie ma; we wsi Rosjanie«! Spodziewaliśmy się tego, czekaliśmy na to, ale byliśmy jak ogłuszeni. Kto przychodzi? Czy oddziały nieliczne? Czy Polacy? Kto? Rano ukazał się naszym oczom długi, bezkresny, szary wąż sunący rabczańskim gościńcem w stronę Jordanowa. Wąż ten nie miał początku ani końca – pełzł w ciszy – bez jednego auta, motoru, konia, bez jednej kuchni polowej. Każdy żołnierz niósł karabin i tornister, nic więcej. To była armia przed którą uciekali »Übermensche« choć szła bez krzyku, wrzasku i szumu. Wrażenie było dziwne; mnie osobiście zrobiło się zimno na myśl, że oni tak idą od Dniepru od Wołgi – może od Uralu. Byli śmiertelnie zmęczeni, byli też głodni. Zima była przecież tęga, mróz co najmniej 20º. … Z nadejściem ich zadrżały »kartoszki«, kiszona kapusta, cebula i chleb – szła ich ostateczna zagłada. W krótkim czasie zjedli nawet zamarznięte kartofle. Co posadzili gospodarze wiosna, to ich tajemnica. Najbardziej głodna była armia frontowa, która szła bez żadnego zaopatrzenia. Następne partie (co dzień przychodziły nowe) przywoziły ze sobą trochę aprowizacji. Mieli konserwy, przeważnie amerykańskie; mieli własne oleje jadalne, z którymi po raz pierwszy spotkałam się wtedy. … Żołnierze zamieniali je chętnie na wódkę i bimber, – choć bardzo ostrożnie. Wódka była podobno zakazana. Żołnierze byli także niewyspani i zmęczeni; … Pierwsze frontowe wojska stały na równi z tymi Niemcami, którzy spali stojąco, a może byli jeszcze bardziej wyczerpani bo walili się pokotem na podłogę zasypiając nim ją dosięgnęli. Nie było sposobu przejść przez taką izbę, bo musiałoby się po nich deptać. … Czekali wdzięczności, przyjaźni i sami garnęli się do nas serdecznie. Wiedzieli że idą nas wyzwalać z germańskiej niewoli i byli niezmiernie dumni zarówno ze swej roli obrońców jak i ze swej ruskiej ojczyzny. Głosili wciąż jej chwałę – że taka ogromna, że taka bogata, że ma wszystkie odmiany klimatów, że armia liczy tyle ludzi ile jest Polaków w całej Polsce itd. itd. Dziwili się natomiast, że u nas sami panowie »W Rosji każdemu mówisz ty – a tu na wsi »pan« i w mieście »pan«. Czemuż to tak?« Może dlatego, że u nas ludzie mieli niedzielne ubranie do zmiany – a oni nie? Namiętne pożądanie budziły zegarki …” … Znamienny pozostaje fakt, że ostatni tydzień niemieckiej okupacji „zlał się w jedno” kronikarce. Zapewne spowodował to natłok wydarzeń tamtego czasu. W piątek 12 stycznia 1945 roku sowieci uderzyli na Froncie Wschodnim, spychali na zachód broniących się zaciekle Niemców. Odpust Świętego Sebastiana (20 stycznia) przypadał w 1945 roku sobotę. Warto tu nadmienić, że Skomielna Biała znajdowała się w „strefie przyfrontowej” – od późnej jesieni front sowiecko-niemiecki „zastygł na sześć tygodni” terenie Górnej Orawy. W słowackiej Hladowce „stali” sowieci, w Chochołowie, Podczerwonem, oraz Chyżnem, Jabłonce i Lipnicy Wielkiej – swoje pozycje umocnili Niemcy, którzy na Orawie „terenem” górowali nad sowietami. Pierwsi „sowieccy wyzwoliciele” pojawili się w Skomielnej Białej wieczorem w niedzielę 28 stycznia 1945 roku. W trakcie „przetaczania się frontu sowiecko-niemieckiego” na terenie Skomielnej Białej zginął w niejasnych okolicznościach Józef BAL (*1906r. -+1945r.). Józef BAL zginął w obejściu swoich rodziców na roli Dział, choć sam wraz z żoną Rozalią i dwiema córkami mieszkał na roli Jonkowej. Znamienne jest, że kilka dni po jego śmierci sowieckie NKWD aresztowało jego brata – profesora Franciszka BALA (*1903r. – +1982r.), który przed wybuchem II Wojny Światowej we wrześniu 1939 roku był nauczycielem w Gimnazjum w Brzesku. Franciszek BAL był absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego, podporucznikiem rezerwy Wojska Polskiego (po ukończeniu Szkoły Podchorążych Piechoty w Cieszynie), w trakcie niemieckiej okupacji prowadził tajne nauczanie. Po aresztowaniu – etapami – został przez sowietów deportowany na Ural. Jego droga „na Sybir” trwała od końca stycznia do 2 kwietnia 1945 roku, kiedy to odnotowano „przyjęcie Franciszka BAL na stan” obozu nr 84 koło miejscowości Azbiest. Następnie był więziony w obozie nr 523 w miejscowości Jegorszino. Z obozu w Jegorszino Franciszek BAL został „odesłany do Polski” 16 stycznia 1946 roku. Do Białej Podlaskiej dotarł 17 lutego 1946 roku. W styczniu 1945 roku sowieckie NKWD aresztowało także „przedwojennego” Prezesa skomielniańskiego Związku Legionistów Stanisława KORBLA (*1903r. – +1945r.), który podobnie jak profesor Franciszek BAL trafił do obozu nr 523 w miejscowości Jegorszino, Stanisław KORBEL nie miał tyle szczęścia, co Franciszek BAL – nie dane mu było wrócić do Polski – zmarł 4 czerwca 1945 roku w sowieckim łagrze nr 523 na Uralu. Aresztowanie Stanisława KORBLA, oraz Franciszka BAL zapewne nie było dziełem przypadku. Jak słusznie zauważyła Maria ZAWADZKA w „Historii Skomielnej Białej”: „… Za wojskiem szły oddziały NKWD i sprawowały sądy nad tymi którzy cokolwiek zawinili; informacje mieli zapewne od »leśnych«… Czasem czepiali się drobiazgów…”. Przynależność do konspiracji, działalność na rzecz niepodległości Polski była takim „drobiazgiem”, którego „czepiali” się bolszewicy. Po południu 30 stycznia 1945 roku w swoim obejściu ciężko ranna została Katarzyna MASŁOWSKA (*1861r. – 1945r.), którą raniła śmiertelnie mina pułapka, jak wspominają osoby, które przeżyły tamten czas „…babka umierała w cierpieniach, odłamki poharatały jej brzuch, zmarła następnego dnia, pochowano ją 1 lutego…”. W trakcie przetaczania się fronty sowieci zabili w naszej miejscowości także dwóch żołnierzy niemieckich – według opowieści byli to młodzi chłopcy, którzy pochodzili z z żywiecczyzny (z terenów wcielonych do III Rzeszy Niemieckiej). Jak wspominali nasi dziadkowie i rodzice „…jeszcze jesienią, gdy spadły pierwsze śniegi oficerowie »ćwiczyli ich« w Skomielnej Białej. Jak ich jednostka została przeniesiona, oni pojawili się na terenie miejscowości i ukrywali się przed Niemcami. Z powodu ubóstwa we wsi nie mogli liczyć na to, że ktoś da im cywilne ubranie, ukrywali się więc w mundurach. Przy przejściu »czołówki wojsk sowieckich« jeden zginął w niedzielną noc 28 stycznia w polach pomiędzy rolą Leśniakową a Gackową, drugi poddał się sowietom, którzy nadeszli »w drugim rzucie« został jednak przez nich zastrzelony i obdarty…”. Tych dwóch niemieckich żołnierzy pochowano na cmentarzu w Skomielnej Białej 8 lutego 1945 roku, ich grób „zniknął” z cmentarza w pierwszej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku. … W powojennych planach sowieckich nie było miejsca na niepodległość Polski. Sowiecki aparat terroru od pierwszych chwil pojawienia się na polskim terytorium rozpoczął likwidowanie wszelkich przejawów niezależności. Likwidacja struktur Polskiego Państwa Podziemnego, niepodległościowych oddziałów zbrojnych stało się naczelnym celem NKWD, które poprzez rozwiniętą sieć agenturalna infiltrowała wszystkie grupy polskiego społeczeństwa „…w 1945 roku na Kresach Wschodnich każdy powiat przypadało 100-300 współpracowników sowieckiego aparatu bezpieczeństwa…”. Już w lipcu 1944 roku sowieckie służby wywiadu wojskowego rozpoczęły działania mające na celu rozpoznanie polskich struktur konspiracyjnych i oddziałów partyzanckich. W tym celu na ziemie polskie znajdujące się pod niemiecka okupacją zrzucano skoczków spadochronowych, którym stawiano zadania rozpracowania struktur Polskiego Państwa Podziemnego „… na Podkarpaciu działalność rozpoznawczą prowadziła grupa NKGB pod dowództwem mjr Iwana ZOŁOTARA*, który podczas spotkania z inspektorem AK z Nowego Sącza płk Stanisławem MIRECKIM »Witem« w miejscowości Rzeki prosił o bezpośredni kontakt z komendantem Okręgu Krakowskiego. Pod pozorem współpracy wywiadowczej dążył on do ustalenia składu personalnego, struktury oraz liczebności oddziałów AK na tym terenie…”. … Sowiecka inwigilacja Polskiego Podziemia Niepodległościowego wynikała także z faktu, że w ramach „Akcji Burza” już w lipcu i sierpniu na terenie Gorców i Beskidów zgrupowane zostały znaczne siły Armii Krajowej – wchodzące w skład 1.Pułku Strzelców Podhalańskich Armii Krajowej (1.PSP AK). Oddziałami tymi rozsianymi na terenie od Nowego Sącza (na wschodzie) po Orawę (na zachodzie) i Myślenice (na północy) dowodził major „Borowy” – Adam STABRAWA. W rejonie Rabki, w masywie Lubonia Wielkiego o Turbacza działał Oddział Partyzancki dowodzony przez porucznika „Adama” – Jana STACHURĘ (6 kompania wchodzący w skład II batalionu 1.PSP AK). W swoich raportach słanych do „centrali” major „Borowy” przedstawia sytuację jaka powstała „na podległym terenie” jesienią 1944 roku. Zwraca w nich uwagę na „komunistyczną aktywność” i pojawienie się „oddziałów AL”, które przybyły „z rejonu Kalwarii”. „Borowy” podkreśla, że „…do oddziałów AL przylgnęły wszystkie miejscowe męty społeczne. Czynności oddziałów AL sprowadzały się do zwyczajnych rabunków…”. … Prowadzone od połowy lipca 1944 roku przez zachodnich sojuszników Polski próby skłonienia sowietów do wydania wspólnej deklaracji „…w sprawie nadania żołnierzom AK praw kombatanckich i uznania ich za część sił zbrojnych państw sprzymierzonych…” nie przyniosły pożądanych skutków, gdyż „…Stalin stanowczo odmówił przyjęcia podobnej deklaracji. Armia Krajowa i polskie państwo podziemne były dla niego wrogiem, z którym nie można było iść na żaden kompromis. Poza tym Armia Czerwona już od połowy 1943 roku prowadziła niewypowiedziana wojnę z AK i polskim państwem podziemnym …”. Oddziały NKWD i kontrwywiadu wojskowego „Smiersz” wspierane były przez działania całkowicie im podporządkowanego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Rządu Tymczasowego i oddziały Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, które prowadziły zakrojone na szeroką skalę działania mające na celu likwidację oddziałów zbrojnych lojalnych wobec Rządu w Londynie. W czasie prowadzonych działań „…funkcjonariusze sowieckiego aparatu bezpieczeństwa nie ujawniali się, prowadząc najczęściej działania po cywilnemu i w mundurach polskich, zwłaszcza w czasie obław i masowych aresztowań…”. Na usługi „wyzwolicieli” stanęli komuniści z Polskiej Partii Robotniczej – partii założonej przez agentów NKWD oraz partyzanci z Armii Ludowej. To ci ludzie tworzyli aparat bezpieczeństwa podległy Rządowi Tymczasowemu. Ministerstwem Bezpieczeństwa Publicznego kierował obywatel sowiecki Stanisław RADKIEWICZ przedwojenny komunista, zaufany Stalina. Jego zastępcami byli także obywatele sowieccy: Mojżesz BOBROWNICKI vel Mieczysław MIETKOWSKI i Natan GRUNSPAN-KIKIEL vel Roman ROMKOWSKI. Resort bezpieczeństwa opierał się przede wszystkim na ludziach, którzy w latach 1939-1944 przebywali na terenie Związku Sowieckiego, część z nich była etatowymi pracownikami NKWD. Znaczący procent kadry kierowniczej MBP stanowili Żydzi. Raport z października 1945 roku tak przedstawiał sytuację kadrową tych organów „…W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego pracuje 18,7 procent Żydów. 50 procent stanowisk kierowniczych zajmują Żydzi. W I Departamencie Ministerstwa pracuje 27 procent Żydów. Zajmują oni wszystkie stanowiska kierownicze. W Wydziale Personalnym – 23 procent Żydów; na stanowiskach kierowniczych – 7 osób. W Wydziale do spraw Funkcjonariuszy (inspekcja specjalna) – 33,3 procent Żydów, wszyscy zajmują odpowiedzialne stanowiska. W Wydziale Sanitarnym MBP – 49,1 procent Żydów, w Wydziale Finansowym – 29,4 procent. W centralnym aparacie Wydziału Kontroli Prasy pracuje 50 procent Żydów, w urzędzie radomskim – 82,3 procent…”. W nazewnictwie stosowanym przez pracowników organów bezpieczeństwa patriotyczne organizacje i oddziały zbrojne podległe Rządowi w Londynie określane były mianem „band”, „kontrrewolucjonistów”, „polskich faszystów”, „biełopoliakow”. Sytuację na ziemiach Polski zajmowanych przez Armię Czerwoną scharakteryzował generał Leopold OKULICKI „Niedźwiadek” – ostatni dowódca Armii Krajowej w rozkazie o rozwiązaniu tej organizacji z dnia 19 stycznia 1945 roku „… postępująca szybko ofensywa sowiecka doprowadzić może do zajęcia w krótkim czasie całej Polski przez Armię Czerwoną. Nie jest to jednak zwycięstwo słusznej sprawy, o którą walczymy od 1939 roku. W istocie bowiem – mimo stwarzanych pozorów wolności – oznacza to zmianę jednej okupacji na drugą, prowadzonego pod przykrywką Tymczasowego Rządu Lubelskiego, bezwolnego narzędzia w rękach rosyjskich…”. W marcu 1945 roku NKWD schwytało podstępnie generała Leopolda OKULICKIEGO, oraz piętnastu innych przywódców Państwa Podziemnego. Po wcześniejszym ustaleniu miejscu ich pobytu NKWD wysłało do nich „…pisemne zaproszenie na spotkanie z miejscowym sowieckim dowódcą, który obiecał im bezpieczeństwo i przelot do Londynu w celu odbycia konsultacji…”. Aresztowanych przywódców Polski Podziemnej przewieziono do Moskwy, gdzie zostali osadzeni w więzieniu na Łubiance „…ludzie ci stanowili całe demokratyczne przywództwo kraju. Ich usunięcie oznaczało kres demokratycznych nadziei i to jeszcze przed zakończeniem wojny…”. Zachodni sojusznicy Rzeczypospolitej poprzez swoich przedstawicieli próbowali ustalić miejsce pobytu „szesnastu”. Ich los ujawnił 3 maja 1945 roku w czasie konferencji Narodów Zjednoczonych w San Francisco sowiecki minister Wiaczesław MOŁOTOW stwierdzając, że szesnastu przywódców Polski Podziemnej oczekują na proces w Moskwie, ponieważ „…prowadzili wrogie działania przeciwko Armii Czerwonej…”. Zachód nie protestował, wszak zamierzał już za kilka dni cofnąć uznanie dla Rządu Rzeczypospolitej w Londynie, a za reprezentanta Polskich interesów uznać utworzony w większości z sowieckich agentów Rząd Tymczasowy. 18 czerwca 1945 roku rozpoczął się w Moskwie proces „szesnastu” był on „…kluczowym wydarzeniem ukazującym kierunek sowieckiej polityki. Stanowił potwierdzenie zarówno złej woli komunistów, jak i ich determinacji w niszczeniu wszystkich przeciwników politycznych. Był wzorcowym procesem pokazowym – pełnym absurdalnych oskarżeń, podsądnych, którym wyprano mózgi, i zmuszonych do fałszywych zeznań świadków; nie miał nic wspólnego z prawdziwymi przestępstwami. Wyreżyserowano go, aby zademonstrować, że siła Sowietów jest wszechpotężna, że »sowiecka sprawiedliwość« potrafi bezkarnie wypromować najbardziej oczywistą niesprawiedliwość i że zachodnie mocarstwa nie mogą zrobić nic, żeby temu zapobiec…”. W czasie trwania procesu „szesnastu” w Moskwie negocjowano sprawy związane z utworzenie w Polsce Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej, w skład, którego mieli wejść oprócz komunistów przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. Proces był swoistego rodzaju szantażem stosowanym wobec przedstawicieli istniejącej jeszcze legalnej opozycji. Nadzieje, które wiązali Polacy z zachodnimi sojusznikami prysły jak bańka mydlana. Zachód pozostawił Polskę na łaskę sowietów i ich agentów z Rządu Tymczasowego, który „…21 kwietnia (1945 roku) podpisał dwudziestoletni układ o przyjaźni, wzajemnej pomocy i współpracy ze Związkiem Sowieckim. Nie był w sytuacji, która pozwoliła by mu na podpisywanie czegokolwiek, poza całkowicie jednostronnym programem sowieckiej dominacji – politycznej, gospodarczej i kulturalnej. Układ zawierał gwarancje granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej – jeszcze zanim zachodni alianci poważnie rozważyli tę kwestię, a w dziedzinie bezpieczeństwa, wojskowości i polityki utrwalał kontrolę Sowietów nad sprawami wewnętrznymi Polski. Odzierał z wszelkiego sensu przeświadczenie Zachodu, że powojenny ład zostanie ustalony na mocy porozumień między aliantami. Poza tym – już na długo przedtem, zanim do porozumienia doszło – gwarantował, że Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej przewidziany przez konferencję w Jałcie będzie marionetką…”. Po sfałszowanych wyborach w lutym 1947 roku komuniści przejęli pełna władzę w Polsce. Wicepremier Stanisław MIKOŁAJCZYK przywódca Polskiego Stronnictwa Ludowego, zagrożony aresztowaniem przez organy bezpieczeństwa musiał uciekać z Polski. Władze PRL uchwałą Rady Ministrów z dnia 21 listopada 1947 roku pozbawiły go obywatelstwa polskiego. PSL – Jedyna legalna partia opozycyjna poszła w rozsypkę. W listopadzie 1949 roku jej resztki dołączyły do „lubelskiego” Stronnictwa Ludowego, tworząc Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, które zawłaszczyło tradycje polskiego ruchu ludowego. Walka zbrojna z władzą komunistów trwała do połowy lat pięćdziesiątych. Także z naszej miejscowości wywodzili się żołnierze Drugiej Konspiracji, którzy podjęli walkę z komunistycznym zniewoleniem. Wymienić tu należy: -Franciszka ZAJĄCA (*1894r. – +1964r.) pseudonim „Lubończyk” – chorążego Armii Krajowej, Kierownika Oporu Cywilnego na powiat Myślenice, który skutecznie uchylał się przed „siecią jaką zarzuciła po terytorium PRL-u ub-cja”, by go dosięgnąć. -Mieczysława ADAMCA (*1925r. – +1946r.) pseudonim „Ciemny”, żołnierza Armii Krajowej, zamordowanego przez komunistów w więzieniu przy ulicy Montelupich w Krakowie, wrzuconego, do nie oznakowanego dołu na cmentarzu Rakowickim, odnalezionego w trakcie poszukiwań prowadzonych przez Krakowski Oddział Instytutu Pamięci Narodowej, pochowanego w Skomielnej Białej 12 czerwca 2024 roku, Żołnierzami Zgrupowania „Błyskawica”, którego dowódcą był mjr Józef KURAŚ „Ogień” (*1915r. – +1947r.) byli: -Władysław CHARIASZ pseudonim „Gryf” – urodzony w 1923 roku. W chwili zakończenia II Wojny Światowej miał 22 lata. Aresztowany przez PUBP w Myślenicach w listopadzie 1945r. za przynależność do Zgrupowania „Błyskawica”, w styczniu 1946r. skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie otrzymał karę czterech lat więzienia. -Józef PĘDZIMĄŻ pseudonim „Sęp” – urodzony w 1922 roku. W chwili zakończenia II Wojny Światowej miał 23 lata. Aresztowany w obławie, którą na terenie Skomielnej Białej zorganizowały połączone siły UB i KBW w dniu 10 lipca 1946 roku – w trakcie „rozstrzelanego wesela”. W trakcie obławy zginął partyzant Józef ZAJAC pseudonim „Groźny”, oraz 21 letnia mieszkanka Skomielnej Białej. Józef PEDZIMĄŻ „Sęp” aresztowany „z bronią w ręku” został osądzony przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie w kwietniu 1947 roku, otrzymał karę siedmiu lat więzienia. -Jan CHARIASZ pseudonim „Blondyn” urodzony w 1924 roku. W chwili zakończenia II Wojny Światowej miał 21 lat. Poległ w walce z obławą, którą przeciwko partyzantom Zgrupowania mjr „Ognia” przeprowadziły siły sowieckiego NKWD dnia 28 kwietnia 1945 roku. Pochowany na cmentarzu w Ochotnicy Górnej, jego grób został zidentyfikowany i odnowiony staraniem Krakowskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej oraz władz Gminy Ochotnica Dolna w czerwcu 2020 roku. Oprócz tych, którzy z bronią w ręku sprzeciwili się komunistom pamiętać należy o więzionych i represjonowanych za pomoc udzieloną Żołnierzom Niezłomnym. To nie jest tak, że cała społeczność lokalna traktowała komunistów jako wrogów, a ustrój „przyniesiony na sowieckich bagnetach” był dla ludności czymś obcym i narzuconym przez wrogów Polski. Część społeczeństwa poszła na daleko idącą współpracę z „nowym okupantem”. Widać to po ilości tzw. „aktywistów wiejskich”, którzy w kolejnych latach – zwanych później „najczarniejszym stalinizmem” demoralizowała społeczeństwo pokazując, że „kolaboracja z komunistami opłaca się”. Byli także ci, którzy wsparli komunistów z powodów ideologicznych – uwierzyli w to co mówili komunistyczni agitatorzy jeszcze jesienią i zima 1944 roku, że „Polska będzie ludowa i sprawiedliwa”, tych jednak, jak pokazał czas nie było wielu – w Gminie Skawa to w Skomielnej Białej i w Spytkowicach z powodu braku wystarczającej ilości członków nie mogły powstać lokalne, wiejskie komitety Polskiej Partii Robotniczej (PPR). Osobna grupa to sowiecka i komunistyczna agentura – ludzie „pozyskani do współpracy z komunistycznymi organami bezpieczeństwa” – w naszej wsi to tajni współpracownicy i agenci wpływu. To oni składali donosy na „nieprawomyślnych”, denuncjonowali członków podziemia i ich współpracowników. Wielu ludzi tej grupy w latach 1939-1945 współpracowała z Niemcami, część z nich już jesienią 1944 roku „znalazła ochronę ludowej partyzantki” z AL. Parasol ochronny nad niemieckimi kolaborantami roztoczyły w latach stalinizmu komunistyczne organy represji, zwalczając tych, którzy szukali sprawiedliwości „za lata łez” poniżenia ze strony niemieckiej agentury. W kolejnych latach komunistyczna indoktrynacja w szkołach wszelkie zasługi w walce z Niemcami przypisała tylko tzw. „ludowej partyzantce”. Represje wobec żołnierzy Armii Krajowej, Żołnierzy Niezłomnych doprowadziły do zerwania przekazu międzypokoleniowego. O „pewnych sprawach z lat wojny i czasie po jej zakończeniu” nie mówiło się z obawy, że staną się one powodem do represji ze strony komunistycznego aparatu ucisku. … Żołnierze podziemia antykomunistycznego i działacze niepodległościowi ginęli w nierównej walce, zapełniali więzienia i obozy w Polsce, wywożeni byli do położonych na Syberii GUŁ-agów. Los zesłańca spotkał nierozpoznanego przez NKWD w czasie rutynowej kontroli generała Augusta Emila FILDORFA „Nila” – dowódcę podziemnego Kierownictwa Dywersji „Kedywu” AK. Jako Walenty GDANICKI aresztowany 7 marca 1945 roku oskarżony o posiadanie „nielegalnej” waluty amerykańskiej spędził w obozie pracy na Uralu dwa i pół roku. Generał „Nil” powrócił z zesłania w listopadzie 1947 roku, a ujawnił się władzom komunistycznym 4 lutego 1948 roku. Jego pobyt na wolności nie trwał długo. 9 listopada 1950 roku został aresztowany na ulicy i osadzony w warszawskim więzieniu przy ulicy Rakowickiej. W czasie prowadzonego przeciw niemu śledztwa, pomimo tortur odmówił jakiejkolwiek formy współpracy z przesłuchującymi go pracownikami Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. 16 kwietnia 1952 roku odbył się tajny, jednodniowy proces, w którym oskarżono generała FILDORFA o wydanie swoim podkomendnym rozkazu likwidowania partyzantów sowieckich, członków PPR, GL, AL. W tym procesie prowadzonym na podstawie sfingowanych dowodów skazano „Nila” na kare śmierci przez powieszenie. Wyrok na generale Emilu FILDORFIE wykonano 24 lutego 1953 roku. Wyrok wykonany na generale „Nilu” był jednym z wielu mordów sądowych – popularnego sposobu pozbywania się przez komunistów ich przeciwników politycznych. Należy nadmienić, że w sprawę generała FIELDORFA zaangażowani byli przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości PRL: prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej – Fajga MINDLA vel Helena WOLAŃSKA; prokuratorzy Prokuratury Generalnej – Beniamin WEISBLECH i Paulina KERN; sędzia Sądu Wojewódzkiego – Maria GUROWSKA SAND vel GÓROWSKA. Wszyscy ci ludzie w III Rzeczypospolitej uniknęli odpowiedzialności za swoją zbrodnie. Osiemnaście lat po zakończeniu II Wojny Światowej zginął zamordowany przez komunistów, w czasie prowadzonej przeciw niemu obławy ostatni Żołnierz Wyklęty – sierżant Józef FRANCZAK „Lalek” zginął on dnia 21 października 1963 roku. Po śmierci na polecenie prokuratora powiatowego zamordowanemu ścięto głowę, a jego nagie ciało pochowano w tajemnicy przed rodziną w bezimiennej mogile. Do wyborów w czerwcu 1989 roku „…jedynym dopuszczalnym oficjalnie sposobem mówienia o rzeczywistości roku 1945 był termin »wyzwolenie«. Po odzyskaniu niepodległości dość szybko zaprzestano jego używania jako nieadekwatnego. … Nie zastąpił go jednak żaden powszechnie akceptowany termin. Piszemy, więc o »nowej rzeczywistości«, »Polsce Ludowej«, »stalinizmie«. Niekiedy ubieramy »wyzwolenie« w cudzysłów, oznaczający dystans od tego terminu. … Nie sposób uciec od refleksji, że ta niemożliwość doboru słów wynika głównie z ucieczki przed sięgnięciem po jednoznaczne terminy, takie właśnie jak »okupacja«. … Czy istnieje bliższy rzeczywistości termin dla opisu Polski w 1945 roku niż »okupacja”. Czy upór »niezłomnych« przedstawicieli emigracji, by PRL traktować w najlepszym wypadku jako sowiecki protektorat, był rzeczywiście uzasadniony?…”. Do dziś – choć formalnie od obalenia komunizmu minęło 35 lat – w „przestrzeni publicznej” funkcjonuje szereg symboli, nazw ulic, pomników związanych z twórcami PRL-u. Chociaż historycy już dawno udowodnili wrogą Polsce działalność „komunistycznych towarzyszy” – ich nazwiska niezmiennie trwają „na posterunkach”. Pomników i symboli po „jedynie słusznym” – szczęśliwie minionym ustroju bronią jednak „włodarze wielkich miast” – postkomuniści i lewacy. O ludziach, którzy walczyli i ginęli w katowniach NKWD, UB wiadomo ciągle za mało. Wspomnienie o ich czynach nawet po tylu latach budzi sprzeciw w tych tzw. „postępowych środowiskach”. *„…NOWY TARG. W czwartek (17 październik 2011) Kapituła Honorowa rozpatrzy wniosek radnego Tadeusza Morawy o usunięcie z listy Honorowych Obywateli Miasta płk Iwana Fiedorowicza Zołotara. Jak argumentuje wnioskodawca – zadaniem Zołotara było »rozpracowywanie struktur Armii Krajowej«. PTH mówi twardo: »jako członek zbrodniczej organizacji miał na rękach podhalańską krew«. Wniosek o pozbawienie Zołotara tytułu radny złożył we wrześniu tego roku. W piśmie do przewodniczącego Rady Miasta argumentował: »Iwan Fiedorowicz Zołotar, były sowiecki członek NKWD pracował w aparacie bezpieczeństwa Rosji od 1927 r. przez 20 lat. Został zrzucony jako skoczek spadochronowy na terenie Gorc we wrześniu ’44, czyli pod koniec wojny. Wszyscy dowódcy sowieccy działający w tamtym czasie na terenie Podhala i okolicy byli etatowymi urzędnikami NKDW. Zadaniem Iwana Zołotara było zorganizowanie na bazie już istniejących oddziałów sowieckich zgrupowania służącego intensyfikacji wywiadu (rozpracowywanie struktur Armii Krajowej) i dywersji. Pobyt partyzantów sowieckich, poprzez bezwzględne kontrybucje odczuli mieszkańcy wsi leżących wokół Gorca (Lubomierz, Zasadna)«…” – informacja za Podhale 24, opracował a.m. Podziękowanie: Za możliwość przeprowadzenia kwerendy w Archiwum Parafialnym składam podziękowanie: księdzu Ryszardowi PAWLUSIOWI i księdzu Andrzejowi WASILEWSKIKRUK, za udostępnienie fotografii z rodzinnych albumów, dziękuję: Pani Stanisławie FRĄCZEK, Pani Lucynie LENCZNAROWICZ, Pani Władysławie PIOTROWSKIEJ, Pani Halinie SOBCZAK, Panu Grzegorzowi KOŚCIELNIAK, Literatura: I. źródła 1.Dokumenty Parafii Rzymsko-katolickiej pod wezwaniem Św. Sebastiana w Skomielnej Białej a) księga „Liber Natorum et Baptistatorum”; b) księga „Liber Copulatorum”; c)księga „Liber mortuorum” i „Liber defunctorum”; 2.akta z Archiwum Oddziału IPN w Krakowie o sygnaturach: -sygnatura IPN Kr 010/4861, -sygnatura IPN Kr 110/1151, -sygnatura IPN Kr 110/172, -sygnatura IPN Kr 110/566, -sygnatura IPN Kr 110/2881, -sygnatura IPN Kr 111/1604, -sygnatura IPN Kr 009/5227 3. „Internowani na Uralu. Alfabetyczny wykaz 3940 internowanych Polaków i obywateli polskich, którzy w latach 1945-1948 przeszli przez obóz kontrolno-filtracyjny nr 0302 i obozy jenieckie nr 231 i nr 523 NKWD – MWD ZSRR” (tom XVI serii Indeks Represjonowanych) – Ośrodek KARTA – Warszawa 2005, 4.Maria ZAWADZKA „Historia Skomielnej Białej”, rozdział V Okupacja 1939-45 – rękopis – Skomielna Biała 1970, II. opracowania -w formacie papierowym: 5.Norman DAVIES „Powstanie 44” – Znak – Kraków 2004, 6.Nikołaj IWANOW „Powstanie Warszawskie widziane z Moskwy” – Znak – Kraków 2010, 7.Dawid GOLIK „Z wiarą w Zwycięstwo … Oddział Partyzancki »Wiarusy« 1947-1949” – Instytut Pamięci Narodowej – Kraków 2010, 8.Piotr KOŁAKOWSKI „Pretorianie Stalina sowieckie służby bezpieczeństwa i wywiadu na ziemiach polskich 1939-1945” – Bellona – Warszawa 2013, 9.Dawid GOLIK „Partyzanci »Lamparta«” – Attyka – Kraków 2014, 10.Maciej KORKUĆ „Zostańcie wierni tylko Polsce… Niepodległościowe Oddziały Partyzanckie w Krakowskim 1944-1947” – Avalon – Kraków 2015, 11.Andrzej ZASIECZNY „Sowieckie krety” – Bellona – Warszawa 2016, 12.„Konferencja Identyfikacyjna Instytutu Pamięci Narodowej Warszawa 8 marca 2023r.” – Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN – Warszawa 2023, II. opracowania -w formacie elektronicznym: 13.Aleksander MARCZYŃSKI „Ze wspomnień partyzanta” – artykuł – Wierchy Rocznik XXXV, rok 1966 – https://jbc.bj.uj.edu.pl/Content/98970/PDF/NDIGCZAS003476_1966. pdf 14.Alina FITOWA „Inspektorat Armii Krajowej Nowy Sącz w świetle dokumentów źródłowych 1943-1944” (cz. I i cz. II) – artykuł – Rocznik Sądecki, t. XXII, 1994 r. – http://www.sbc.nowysacz.pl/dlibra/docmetadata?id=214&from=publica tion 15.Łukasz KAMIŃSKI „Wyzwolenie czy nowa okupacja?” – Tygodnik Powszechny – artykuł z dn.5.05.2010r. – https://www.tygodnikpowszechny.pl/prawdziwy-poczatek-prl-145106 16.„Czy pułkownik NKWD straci tytuł Honorowego Obywatela Nowego Targu – decyzja w czwartek” – artykuł – 17.10.2011r. podhale24.pl – https://m.podhale24.pl/aktualnosci/artykul/16770 17.„Mogiły ocalone od zapomnienia” – wiadomość ze strony Gminy Ochotnica Dolna z dn. 16.01.2021r. – https://www.ochotnica.pl/pl/211/5351/mogily-ocalone-odzapomnienia.html, 18. Mapa – Teka edukacyjna IPN – „Deportacje Górnoślązaków do ZSRS w 1945r.” Opis fotografii: Foto. 1 niemiecki plakat propagandowy z czasów II Wojny Światowej, Foto.2-5 pochodzą z albumów rodzinnych, foto. 7, strona UG Ochotnica Dolna, Foto.6, oraz 8 – 18 album autora, Foto.14-17. cmentarz żołnierzy sowieckich w Rabce, na foto 17 tablica z jednego z grobów na tymże cmentarzu – nawet wg historii spisanej przez sowietów II Wojna Światowa w Europie zakończyła się 9 maja 1945 roku. Pytanie czy leżący tu żołnierze sowieccy to „wyzwoliciele”, czy już „utrwalacze władzy ludowej” pozostaje otwarte „…od 18 kwietnia do 1 sierpnia 1945 roku w walce z partyzantami KURASIA (mjr Józef KURAŚ pseudonim »Ogień« dowódca Zgrupowania Partyzanckiego »Błyskawica«) zginęło aż 27 »członków NKWD«…”. Foto 18. Tablica pamiątkowa na budynku przy plac Inwalidów 3 w Krakowie, gdzie mieściła się siedziba Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego – miejsce kaźni Żołnierzy Niezłomnych.
Dodaj komentarz