73 LATA OD OSTATNIEJ WALKI OGNIA 21 LUTY 1947 – 21 LUTY 2020
„…Walczyliśmy o Orła, teraz – o koronę dla Niego, hasłem naszym Bóg, Ojczyzna, Honor…” tekst ulotki mjr Józefa KURASIA „Ognia” z 1945 r.
Dnia 22 lutego br. mija 73 lat od śmierci legendarnego partyzanta mjr Józefa KURASIA „Ognia”. Dowodził on największym w ówczesnym
województwie krakowskim zgrupowaniem partyzanckim, które od kwietnia 1945 roku walczyło z UB – „polską bezpieką”, wojskami Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wspierającym te organy sowieckim NKWD.
Od kwietnia 1945 roku do lutego 1947 roku na dużej części terenów objętych działalnością Zgrupowania Partyzanckiego »Błyskawica« (tereny powiatów nowotarskiego, nowosądeckiego, limanowskiego, suskiego i myślenickiego) przedstawiciele tzw. „władzy ludowej” musieli zejść do konspiracji. Komunistyczny aparatczyk Eugeniusza WOJNAR z Komitetu Powiatowego Polskiej Partii Robotniczej w Nowym Targu, pisał, że do swoich przełożonych „…miejscowa ludność miała uzasadnioną wątpliwość czy władza ludowa w ogóle istnieje, wszak na tym terenie faktycznie nie liczyła się, nie była odczuwalna, na każdym kroku dawało o sobie znać reakcyjne podziemie. Górale nie wywiązywali się z obowiązków wobec Państwa, np. do odbycia służby wojskowej zgłosiło się zaledwie 5 proc. poborowych…”.
Działania Zgrupowania Partyzanckiego »Błyskawica« wiązało spore siły wojsk KBW, UB, MO – organy podległe wasalnemu względem Moskwy lubelskiemu Rządowi Tymczasowemu oraz wspierające je sowieckie NKWD i kontrwywiad wojskowy „Siersz”.
Znamienny jest raport, jaki sporządzili członkowie specjalnej delegacja Wojewódzkiej Rady Narodowej z Krakowa, którzy brali udział w nadzwyczajnym posiedzeniu Powiatowej Rady Narodowej w Nowym Targu dnia 20 lutego 1945 roku, Ich raport poświęcony jest w całości działalności „band reakcyjnych”. Napisali oni, że w czasie sesji oficjalne wystąpienie miał prezes PSL, o nazwisku POLAK, który ostrzegał PPR-owców z Krakowa: Uważajcie, nie twórzcie u nas bandy „Ognia”, bo my wszyscy jesteśmy Ogniem – a jeżeli będziecie wytwarzać ognie, to gorzej z wami – bo nas jest 75 proc”.
Nadmienić należy, ze większość działań Zgrupowania Partyzanckiego »Błyskawica« była forma samoobrony. „Stroną atakującą” w Powstaniu Antykomunistycznym 1944-1949 były siły „polskiej bezpieki”, czyli wymienione już wyżej KBW, UB, MO, ORMO wspierane przez wojska sowieckie i sowieckie NKWD.
W książce Aleksandra GELLA „Zagłada Drugiej Rzeczypospolitej 1945–1947” cytowana jest instrukcja PPR, w której czytamy: „…Wszystkich tych, którzy działają przeciwko nam, niszczyć w sposób podany w okólniku z dnia 18 lutego 1945 […] z tym, że każdy wypadek należy uprzednio zgłosić na ręce szefa NKWD danej miejscowości. W razie przejawów większej i nieuchwytnej działalności AK w danym terenie należy wykonać ogólną pacyfikację. Wszystkie przestępstwa, jakie zdarzają się na terenie, składać na rachunek AK…”.
Podwładni „Ognia”, wbrew temu, co głosiła przez lata PRL-u komunistyczna propaganda, tworzyli zdyscyplinowane wojsko, które rozbrajało posterunki MO, a pieniądze na wyżywienie, żołd, na dozbrojenie oddziału i wynagrodzenie dla informatorów zdobywali, napadając wyłącznie na kasy gminnych spółdzielni i innych instytucji tworzonych w ramach komunistycznej administracji.
W listopadzie 1946 roku mjr „Ogień” wysłał list do Bolesława BIERUTA, w którym wypunktował cele swojej walki:
„…Oddział Partyzancki »Błyskawica« walczy o Wolną, Niepodległą i prawdziwie demokratyczną Polskę. Walczyć będziemy tak o granice wschodnie, jak i zachodnie. Nie uznajemy ingerencji ZSRR w sprawy wewnętrzne polityki państwa polskiego. Komunizm, który pragnie opanować Polskę, musi zostać zniszczony…”.
Wzmożone akcje pacyfikacyjne prowadzone przeciw oddziałom mjr „Ognia” przez oddziały sowieckie i „polska bezpiekę”, nie przynosiły pożądanych przez skutków. Ludność wspierała partyzantów, choć groziły za to wieloletnie wyroki więzienia a nawet śmierć.
Major Józef KURAŚ „Ogień” stoczył swoją ostatnią walkę 21 lutego 1947 roku w Ostrowsku. Przeciw sześciu partyzantom i będącej z nimi łączniczce KBW wysłało 40 osobową kompanię wspartą dziesięcioma UB-owcami. Osaczeni partyzanci próbowali wyrwać się z okrążenia, udało się to dwóm podkomendnym „Ognia”, on sam otoczony przez UB strzelił sobie w skroń, raniąc się ciężko. Zmarł dnia następnego w nowotarskim szpitalu Kazimierz JAWORSKI, kierownik sekcji ds. Walki z Bandytyzmem w nowotarskim PUBP powiedział „…nie chcieliśmy go pochować na ziemi nowotarskiej, aby jego grób nie stał się miejscem manifestacji, składania kwiatów itp. Miejsce pochówku mjr Józefa KURASIA „Ognia” do dzisiaj nie zostały ustalone.
Po śmierci „Ognia” walkę na terenie Podhala kontynuowali jego następcy:
„Roch” – Antoni WĄSOWICZ dowódca 3 kompanii Zgrupowania, aresztowany dnia 12 maja 1947 roku w trakcie próby przedostania się do amerykańskiej strefy okupacyjnej w Austrii. Stracony w Krakowie dnia 24 lutego1948 roku.
„Mściciel” – Józef ŚWIDER, zginął w walce z UB i KBW w Lubniu dnia 18 lutego 1948 roku.
„Srebrny” – Tadeusz DYMEL, zginął okrążony przez UB w Chabówce dnia 21 października 1948 roku.
„Dzielny” – Stanisław LUDZIA, aresztowany po walce w siedzibie WUBP w Krakowie przy placu Inwalidów dnia 16 lipca 1949 roku. Stracony dnia 12 stycznia 1950 roku.
„Orzeł” – Jan SAŁAPATEK, ciężko ranny i aresztowany przez UB dnia 18 stycznia 1955 roku w trakcie prowokacji zorganizowanej w Trzebuni, zmarł nie odzyskawszy przytomności w Krakowie dnia 29 stycznia 1955.
Kłamstwa na temat walki i działalności „Ognia” i jego żołnierzy rozpowszechniali komuniści przez czterdzieści pięć lat swoich rządów w Polsce, po 1989 roku to samo robili postkomuniści i liberałowie. Tekst-Andrzej Masłowski
/Kurczę jestem „postkomunistą i liberałem… Kłamstwo powtórzone 100 razy nie staje się prawda.
Zbrodnie na mniejszości Żydowskiej, współpraca z Armią Czerwoną (którą później „bił”) – m.in. 27 stycznia `44 nie wybielą go w moich oczach.
JESTEŚ NIEUK.
27 stycznia 1944 armia czerwona była jeszcze na kresach. Wspólpraca na odległość…
Andrzej Gacek osobiście mówił, że on i jego ekipa walczyli z ogniem… coś się tu nie zgadza.