SKARB W OGNIU
3 września 2014 roku mija 75. rocznica spalenia przez Niemców zabytkowego kościoła w Skomielnej Białej. Pochodząca z 1776 roku świątynia była najcenniejszym zabytkiem, jaki nasza miejscowość kiedykolwiek posiadała.
Skomielna Biała była jedną z tych miejscowości, które przyjęły na siebie pierwsze uderzenie wojsk III Rzeszy Niemieckiej rozpoczynających II wojnę światową. Żołnierze najeźdźcy, w odwecie za stawiany opór, podpalali wsie nie oszczędzając zabytków i kościołów. W pierwszych dniach wojny spłonęły m.in. XVII-wieczny dwór na Wysokiej, XVII i XVIII-wieczne domy mieszkalne w Jordanowie czy XVII-wieczny drewniany kościół w Lubniu. „Spalenie przez Niemców w pierwszych dniach wojny Jordanowa oraz kościołów w Skomielnej Białej i Lubniu, podyktowane nie względami strategicznymi, lecz nienawiścią i bezmyślnym szałem niszczycielskim, zapoczątkowało długi szereg zbrodni, których chciwy zemsty wróg dopuszczał się w ciągu pięciu lat na tych ziemiach i jej bezbronnej ludności” – pisała w 1948 r. w Ilustrowanym Miesięczniku Krajoznawczym, w artykule pt. „Zniszczone przez Niemców zabytki sztuki w powiecie myślenickim” dr Katarzyna Kutrzebianka, której Skomielna Biała zawdzięcza szczegółowy opis spalonego kościoła.
1 i 2 września, na wieść o zbliżających się od strony Chyżnego wojskach, większość mieszkańców Skomielnej Białej uciekła z krowami i tym, co udało im się ze sobą zabrać, do lasów pod Luboniem Wielkim. Ludzie czuli strach, przerażenie i niepewność. Obawy potęgowały pogłoski o okropnościach, których mieli dopuszczać się żołnierze – obcinaniu języków, wydłubywaniu oczu, rozstrzeliwaniu zatrzymanych. Pierwsze dni wojny mieszkańcy spędzili w niepewności i oczekiwaniu na rozwój wypadków. Niestety, sprawy przybrały zły obrót.
W niedzielę 3 września spłonął kościół, a wraz z nimi część wsi. Schronieni w lasach mieszkańcy widzieli unoszący się nad rolą Dział potężny słup dymu. Nadeszły też wieści o podpalonych domach. W sumie w Skomielnej Białej żołnierze podłożyli ogień pod 86 budynków. Niektóre gospodarstwa płonęły razem z żywym inwentarzem. Ludzie byli zdruzgotani, kobiety i dzieci płakały. Wszyscy modlili się niepewni tego, co przyniosą kolejne dni…
Nie zachowały się relacje naocznych świadków pożaru kościoła. Możemy przypuszczać, że ich nie było, albo było niewielu i zmarli. Większość mieszkańców, jeszcze przed przybyciem Niemców, ukryła się w lesie i tam zastała ich informacja o spaleniu świątyni. Pozostały relacje z drugiej ręki.
Maria Zawadzka w „Kronice Skomielnej Białej”, którą ukończyła w 1970 roku, tak pisała o tamtych wydarzeniach: „W dzień wybuchu wojny /II wojny światowej/ w Skomielnej Białej w jednym z domów mieszkalnych założono Kwaterę Dowództwa I Pułku KOP-u, a wieżę kościelną obrano za punkt obserwacyjny. Do wspomnianej kwatery 1.IX.1939 przybył szwadron p.pancerny 10. Brygady Kawalerii. Jeszcze wcześniej przybył jej dowódca ppłk. dypl. Stanisław Maczek i gdy zorientował się w sytuacji, powziął decyzję stawiania Niemcom pierwszego oporu na linii Jordanów – Chabówka. Po zaciętej walce w rejonie Wysokiej 2.IX.1939 w odwecie Niemcy spalili Jordanów, Wysoką, a w Skomielnej 80 domów. Kościół, jak twierdzili niektórzy ludzie, nie chciał zapalić się od ręcznych granatów, lecz został polany benzyną i podpalony. Stało się to w niedzielny poranek 3.IX.1939”.
Jeszcze w czasie wojny, w 1942 roku, do Skomielnej Białej przybył ks. Władysław Bodzek, późniejszy wieloletni proboszcz parafii i budowniczy nowego kościoła. 20 lat po wojnie, w styczniu 1965 r., tygodnik „Myśl społeczna” opublikował wywiad z nim, w którym ks. Bodzek tak opowiadał o swoich pierwszych wrażeniach po przybyciu do naszej wsi: „Skomielną zastałem częściowo zniszczoną – spalony zabytkowy kościół, z wielu zagród sterczały tylko kikuty kominów wypalonych domów. To Niemcy w dniu 3 września 1939 roku tak zemścili się na wiosce, w której wojsko, wraz z miejscową ludnością stawiało dwudniowy opór nawale hitlerowskiej” – mówił w rozmowie z dziennikarzem Stanisławem Piekarskim. (…) W Skomielnej Białej znajdował się sztab obrońców, a wieża kościelna służyła za punkt obserwacyjny. Z tego też powodu Niemcy, po wkroczeniu 3 września 1939 roku, z zemsty za stawiany opór spalili część wioski i kościół. Z dymem poszła zabytkowa świątynia z 1776 roku wraz ze znajdującym się w niej pięknym ołtarzem z XV wieku i całym bogatym sprzętem liturgicznym”.
Kościół w Skomielnej jeszcze przed II wojną światową, z uwagi na wysoką wartość historyczną, został wpisany na listę zabytków przez konserwatora krakowskiego arch. inż. Bogdana Tretera, który zbadał i opisał go w 1934 roku. „W dniu 3 września 1939 r. spaliły wojska niemieckie znaczną część Skomielnej Białej wraz z zabytkowym kościołem drewnianym pod wezwaniem św. Sebastiana, fundowanym w r. 1550 przez Wawrzyńca Spytka Jordana, kasztelana krakowskiego. Przebudowany i rozszerzony w 1779 r., w sylwetce zbliżony był do dawnego kościoła w Rabce. Położony na wzgórzu wśród cmentarza, w malowniczym otoczeniu starych lip, zespolony ściśle z otaczającym go krajobrazem (…)” – pisała tuż po wojnie dr Kutrzebianka i we wspomnianym wyżyje artykule wyliczała, że wraz z kościołem spłonął m.in. XVII-wieczny ołtarz w stylu późnego renesansu niderlandzkiego, czy XVIII-wieczna drewniana rzeźba św. Sebastiana, patrona późniejszej parafii. Ogień strawił również zabudowania gospodarskie przy plebani. Sama plebania – ocalała.
Ks. Michał Sitarz, który proboszczem parafii w Skomielnej Białej w momencie wybuchu wojny, został postrzelony i zabrany przez sanitariuszy do szpitala. Nie wrócił już do posługi w Skomielnej. Nowy proboszcz, ks. Edward Fic, przyjechał jeszcze we wrześniu ’39 r. i od razu przystąpił do budowy nowej świątyni. Rok później koło cmentarza stanął nowy kościółek, nazywany barakowym. Miał być tymczasowy, ale służył skomielnianom jeszcze przez następnych 40 lat.
***
W dokumentach i artykułach dotyczących starego kościoła w Skomielnej Białej pojawiają się dwie różne daty jego budowy – 1776 r. i 1779 r. Autor przyjął pierwszą wersję, zakładając, że rozbieżności wynikają z faktu, iż budowa nowej świątyni oraz prace wykończeniowe trwały od 1776 r. do do 1779 r., o czym informuje sporządzony w 1833 roku, podpisany przez ks. Macieja Rosnera oraz właściciela dóbr Rabki Józefa Zubrzyckiego wyciąg z akt dekanatu myślenickiego. Czytamy w nim, że budowa kościoła rozpoczęła się w 1776 r. i trwała rok, natomiast w 1779 r. pomalowano świątynię. Niektórzy mogli tę datę uznać za datę faktycznego zakończenia budowy kościoła, który stanął w miejscu kaplicy z 1550 r.
Robert Miśkowiec, sierpień 2014
Dodaj komentarz