SENSACJA NA NARTOROLKOWYM BIEGU LOTNIKÓW

W minioną niedzielę nieopodal Ustrzyk Dolnych odbył się pierwszy nartorolkowy Bieg Lotników na dystansie 20 km stylem klasycznym, w którym wystartowali zawodnicy ze Skomielnej Białej: Ireneusz i Władysław Rabski. W biegu mężczyzn na starcie stanęła praktycznie cała polska czołówka amatorów a z zawodników dwa wielkie nazwiska Paweł Klisz i Bogusław Gracz. Ten pierwszy to wieloletni kadrowicz, olimpijczyk i

multimedalista Mistrzostw Polski w biegach narciarskich w ubiegłym sezonie zawodowo startujący w maratonach narciarskich Visma Ski Classics. Drugi to Bogusław Gracz, tegoroczny medalista Mistrzostw Świata Mastersów jednak ciągle z aktywną licencją PZN-owską.

Przed biegiem stawiano na Klisza i zastanawiano się jak pobiegnie Gracz. Bieg wyjątkowo nie odbywał się ze startu wspólnego gdzie uformowana grupa liderów dyktuje tempo i kontroluje przebieg rywalizacji, ale start był interwałowy w odstępach 30 sekundowych pomiędzy zawodnikami. Trudność takiego startu polega na tym, że każdy z zawodników musi od początku do końca biec na maksa, aby uzyskać jak najlepszy czas.

Od tej reguły są jednak wyjątki i niektórzy z zawodników obierają inna taktykę biegu. Jaki to sposób? Prosty, jeden zawodnik czeka na drugiego, licząc się ze stratą w tym przypadku wynoszącą pół minuty licząc jednak, że dzięki współpracy pobiegną szybciej niż reszta rywali samotnie walcząca z trasą. I to się sprawdziło! Ireneusz Rabski reprezentunący skipol.pl TEAM zaryzykował i poczekał na startującego pół minuty za nim Wojciecha Wojtyłę (MKS Istebna) i panowie resztę dystansu pokonali razem. Z jakim rezultatem? Wojtyła wygrał, Irek Rabski (obaj na zdjęciu głównym, od lewej) zajął drugie miejsce a podium uzupełnił Paweł Klisz.

Takiego rozstrzygnięcia nikt się nie spodziewał a mocne tempo zwycięskiego duetu podkreśla fakt, że czwarty zawodnik na mecie stracił do nich ponad dwie i pół minuty. Drugi z zawodników ze Skomielnej, Władysław Rabski ukończył bieg na 27 miejscu. Niewątpliwy sukces zawodnika ze Skomielnej to dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem zimowym do którego się przygotowuje. Jak sam wyznał na mecie: „to miał być sezon życia, jednak kontuzja pięty w wakacje i rodzinna tragedia odcisnęły swoje piętno i nie potrafiłem przekuć formy na wynik w zawodach. Tego dnia w końcu wszystko zagrało i udało mi się uwolnić głowę, aby to co wypracowałem na treningach przyniosło upragniony efekt. Swój osobisty sukces dedykuję Tacie, który w tych zawodach miał startować razem z nami”.

Jedna odpowiedź na SENSACJA NA NARTOROLKOWYM BIEGU LOTNIKÓW

Skomentuj Ewe Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *