ASTALDI NA SKRAJU BANKRUCTWA – CO DALEJ Z POLSKIMI KONTRAKTAMI I BUDOWĄ TUNELU POD MAŁYM LUBONIEM?

Jak podaje strona bankier.pl grupa budowlana Astaldi złożyła wniosek o ochronę przed wierzycielami. Włosi są mocno zaangażowani m.in. w Polsce, gdzie posiadają kilka ważnych kontraktów budowlanych.
W rzymskim sądzie pojawił się wniosek firmy Astaldi o ochronę jej przed

wierzycielami. Bezpośrednią przyczyną decyzji są problemy spółki w Turcji, gdzie Astaldi było zaangażowane w projekt budowy trzeciego mostu nad Bosforem. Teraz w związku z gospodarczymi problemami Turcji oraz gwałtownym osłabieniem liry, Astaldi chciało się z projektu wycofać, jednak nie mogło znaleźć nabywców na swoje udziały.

Sprawa ta była jednak ledwie ostatnią kroplą, która przelała czarę. Dzięki wspomnianej sprzedaży Astaldi chciało poprawić swoją pozycję kapitałową, która od dłuższego czasu nie wygląda najlepiej. Na koniec 2017 roku łączne zobowiązania grupy wynosiły 19 mld zł, podczas gdy kapitały jedynie 2,4 mld zł. Dodatkowo spółka zanotowała stratę na poziomie 430 mln zł. Sytuacja była więc podbramkowa już wówczas, wycofanie się z tureckiego projektu miało zaś zapewnić pieniądze na poprawę sytuacji. Tych jednak pozyskać się nie udało, stąd ucieczka pod skrzydła sądu.
Ochrona przed wierzycielami, czyli co?

Co jednak w praktyce ten ruch oznacza? De facto Astaldi przyznało się do niewypłacalności, która bez złożenia wniosku do sądu mogłaby szybko przemienić się w bankructwo. Wierzyciele niewypłacalnego podmiotu mogliby bowiem próbować ratować swoje interesy i postawić dłużnika przed koniecznością nagłej spłaty sporego długu.

Ochrona przed wierzycielami to narzędzie, które ma pomóc spółkom wyjść z tarapatów. Astaldi będzie mogło się skupić na swoim biznesie i wychodzeniu na prostą, a nie walce z wierzycielami. Nad wszystkim będzie czuwał sąd, który będzie pilnował, aby proces przebiegał należycie. Ryzyko bankructwa wciąż więc istnieje, jeżeli bowiem Astaldi nie podoła naprawie swoich finansów i nie wyjdzie na prostą, firmę może czekać upadłość.
Polskie kontrakty Włochów

Póki co więc Astaldi może pod skrzydłami sądu dalej prowadzić swój biznes. To szczególnie istotna informacja dla zleceniodawców, na których rzecz Astaldi wykonuje kontrakty budowlane. Wśród nich są także podmioty z Polski. Włosi realizują kilka projektów w naszym kraju. Odpowiadają za budowę m.in. tunelów na Zakopiance oraz Południowej Obwodnicy Warszawy. Na te kontrakty GDDKiA póki co nie narzeka, choć warto przypomnieć, że w sierpniu Astaldi wycofało się z wygranego po długiej batalii przetargu na budowę tunelu pod Świną.

Jeszcze gorzej sprawy wyglądają na kolei. PKP PLK już od pewnego czasu narzeka na postęp prac na liniach z Warszawy do Lublina z Wrocławia do Poznania, ostatnio pojawiły się nawet informacje o tym, że Włosi zeszli z placów budowy. O problemach Astaldi wiedzą także w samej Warszawie, gdzie spółka odpowiada za rozbudowę II linii metra. Póki co jednak o żadnych problemach tego projektu nie słychać.
Czy uda się uniknąć bankructwa?

Warto jednak podkreślić, że jest to sytuacja na teraz, a więc na moment, w którym Astaldi uciekło pod skrzydła sądu i teoretycznie dalej może prowadzić normalnie swój biznes, ponieważ ma zapewnioną ochronę przed wierzycielami. Zegar jednak tyka i Astaldi, jeżeli chce dalej działać na rynku, musi naprawić swój bilans i popracować nad rentownością niektórych kontraktów. Jeżeli tego nie zrobi istnieje ryzyko, że wraz ze spółką staną i polskie kontrakty.

A naprawa finansów wcale nie musi być łatwa. Wystarczy spojrzeć choćby na nasz rynek, gdzie firmy o wiele zdrowsze niż Astaldi narzekają na koszty pracy i materiałów oraz problemy z rentownością kontraktów. Dodatkowo spółka mocno zaangażowała się w projekty na rynkach wschodzących. Pisaliśmy już o Turcji, Astaldi jednak działa także w Rosji czy nawet w tonącej Wenezueli. Wszystkie te kraje mają swoje problemy, które odbijają się na kondycji grupy. A przecież swoje problemy mają także i Włochy, a więc rodzimy rynek Astaldi. Otoczenie rynkowe mocno więc nie sprzyja wyciąganiu spółki z problemów.

Ostrożność widać także w podejściu analityków. Po pojawieniu się informacji o złożeniu wniosku Fitch ściął rating Astaldi z i tak już niskiego CCC- do C, które oznacza papiery mocno śmieciowe i jest ostatnią oceną przed ocenami oznaczającymi bankructwo. To wyraz niewielkiej wiary w powodzenie walki Astaldi o powrócenie na właściwe tory.
Źródło-bankier.pl
Tekst-Adam Torchała

3 Odpowiedzi na ASTALDI NA SKRAJU BANKRUCTWA – CO DALEJ Z POLSKIMI KONTRAKTAMI I BUDOWĄ TUNELU POD MAŁYM LUBONIEM?

Skomentuj Julian Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *