KSIĄŻKA O SKOMIELNEJ BIAŁEJ

ksiazka

Autor Robert Miśkowiec zaprasza mieszkańców w niedzielę 8 kwietnia o godz 10.30 (po mszy o 9.30) do auli Szkoły Podstawowej w Skomielnej Białej (wejście od parkingu), na promocję książki „Na góralskim pograniczu. Zarys kultury ludowej Skomielnej Białej”. Na osoby,

które przyjdą, czekać będą bezpłatne egzemplarze książki. Książka ta, to pierwsza w historii publikacja poświęcona przede wszystkim kulturze, zwyczajom i tradycji ludowej naszej wsi. Autor odpowiada m.in. na pytania, od czego tak naprawdę pochodzi nazwa Skomielna Biała, czy wiemy kiedy i przez kogo została założona wieś i czy skomielnianie to górale czy cepry. Kolejne rozdziały poświęcone są m.in. historii miejscowości, strojowi ludowemu, muzyce, rolnictwu, rzemiosłu, kulturze, gwarze, budownictwu czy obrzędom dorocznym i rodzinnym. Napisanie książki, bogatej w historyczne i współczesne fotografie z życia wsi, poprzedziły liczne wywiady, jakie autor przeprowadził z najstarszymi mieszkańcami Skomielnej Białej, wizyty we wszystkich małopolskich muzeach i archiwach, w których autor szukał dokumentów poświęconych Skomielnej oraz lektura dziesiątek publikacji – artykułów i książek – poświęconych temu regionowi, w których autor znalazł wzmianki o naszej wsi. Wszystko to zebrał i opisał w tej książce. Dzięki temu możemy z niej dowiedzieć się m.in. jak wyglądał przed wojną tradycyjny strój góralski w Skomielnej, jakie piosenki śpiewano, czy muzykanci grali tu krakowiaki czy nuty podhalańskie, jak wyglądały ocepiny na weselu, jakie skarby są u kryte na Jamie, kiedy do Skomielnej przyjechali pierwsi turyści albo kim były boginki i płanetnicy oraz jakie są sposoby na odczynienie uroku. Jest też rozdział poświęcony skomielniańskim artystom i społecznikom m.in. Franciszkowi Maciołowi, Marcie Madejowicz czy Bolesławowi Surówce, który opowiada o swoim wyjeździe do Sarajewa i postrzeleniu w słynnej Alei Snajperów. W „Na góralskim pograniczu” znajdziemy też opisy najstarszych XIX-wiecznych domów w Skomielnej Białej, przeczytamy o historii teatru, orkiestry, łymu u Biedronia, piekarni na Kamieńcu czy słynnego zakładu między Franciszkiem Słowiakiem i Janem Maciołem, w wyniku którego Słowiak wsiadł z muzyką do drewnianych sań i… w czerwcu przejechał asfaltem przez całą wieś na imieniny do kolegi. Zapraszam. To książkę naprawdę warto mieć.

Robert Miśkowiec

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *