NIEWIELKI POŻAR W SKOMIELNEJ
Do niewielkiego pożaru doszło dziś rano w Pracowni Rękodzieła Artystycznego Pana Stanisława Gacka na roli Słowiakowej.Z wielkim rozmachem działał dyspozytor straży gdyż na miejsce przybyło ok.pięć jednostek Straży Pożarnej oraz Policja.Dodam że nasza Ochotnicza Straż Pożarna mieści się obok Pracowni ale niestety nie brała udziału w akcji…
to jest oczernianie naszych strażaków.byłem na tej akcji.
Z całym szacunkiem do umiejętności i profesjonalizmu dziennikarza „Skomielna.info” wprawne oko reportera i profesjonalisty powinno zauważyć iż w akcji pożarowej na terenie zakładu pana S. Gacka uczestniczyli strażacy z OSP Skomielna Biała. Sprawa jest tym bardziej prosta, iż są to koledzy w szeregach których obecny reporter był kiedyś strażakiem, więc tym samym powinien ich poznać. Biorąc też pod uwagę iż był kiedyś w OSP powinien wiedzieć że strażacy ochotnicy nie mieszkają w strażnicy i wypatrują ognia, są to ludzie którzy pracują, nie zawsze są na miejscu. Jednak tym razem byli i w akcji uczestniczyli. Przykre iż na stronie która jest o naszej wsi, pojawiają się błędne informacje.
Z całym szacunkim do braci strażackiej:
-nie jestem dziennikarzem .
-opisałem sytuację która wyglądała tragikomicznie a którą po raz kolejny zobaczyli mieszkańcy Skomielnej Białej.
-brać udział w akcji gaśniczej to znaczy „gasić pożar” a nie tylko ubrać się w mundur strażacki i siedzieć w remizie/chyba że u was jest tak przyjęte/
-do pożaru” wykładziny” zjechało się 8 wozów strażackich,czy jest to normalne? /brakowało śmigłowca/
-koordynacja na miejscu pożaru wyglądała fatalnie,wozy które zjechały się na miejsce same się tak zablokowały że nie mogły opuścić miejsca akcji.
-Policja która przyjechała na miejsce,staneła na środku wjazdu na światłach awaryjnych,zostawiając pusty samochód co widać na kilku zdjęciach.
Podsumowując: Jeśli tak straże cwiczą wspólnie koordynację ,to lepiej aby nie było prawdziwego pożaru,to co napisałem to nie jest oczernianie tyko fakty gdyż z boku oczami widza wyglądało to zabawnie .Byłem członkiem Straży Pożarnej ale cieszę się że już nie jestem gdyż po takiej akcji spaliłbym się ze wstydu,intereseuje mnie cała ta akcja gdyż ciekaw jestem ile kosztowała,ile kosztowało wysłanie ośmiu wozów strażackich do tego WIELKIEGO pożaru a jako obywatel RP pewno zapłacę za to z własnej kieszeni jak większość mieszkańców Skomielnej Białej.Najbardziej dziwi mnie fakt że najwięcej do powiedzenia mają ludzie którzy nie widzieli tego zdarzenia ponieważ byli poza granicami Skomielnej Białej .Pozdrawiam Zbyszek Kraus
Witam. Widzę, że gorący spór rozgorzał na forum. Odniosę się więc moim skromnym zdaniem do opisu zdarzenia:
– jeśli autor zdjęć komentuje zdarzenia, w tym podważając udział bądź jego brak strażaków OSP w akcji- staje się „reporterem”, niezależnie od tego, czym naprawdę zarabia na życie;
– dyżurny PSP decyduje o wysłaniu załóg w zależności od treści zgłoszenia- tylko na tym się opiera, nie jest na miejscu zdarzenia. Podejrzewam, że zgłaszający był pod wpływem wielkich emocji, relacjonował tak też to, co się dzieje- na pewno nie
zgłosił pożaru „wykładziny” , tylko pożar zakładu stolarskiego, gdzie wg wszelkiej
wiedzy dostępnej nawet przedszkolakom, znajduje się wiele materiałów łatwopalnych- i nie tylko o drewno tu chodzi… Zatem wysłanie tylu załóg jest w pełni uzasadnione. Co by p. Kraus napisał, gdyby palił się cały zakład, w którym zapewne zatrudnienie ma kilka, kilkanaście osób a na miejsce przyjechała 1 jednostka Straży?? Że nieudolni?? Że dyż. PSP oszczędza, a wszyscy płacą podatki??? Gdzie należyta ochrona??? Za co płacimy te podatki na państwowe instytucje? Śmigłowiec był zbędny :)
– co do koordynacji, p. Kraus może i ma rację, ale wozy bojowe przyjeżdżały jeden po drugim, nie znając jeszcze stopnia zagrożenia, a i miejsca nie było zbyt wiele na parkowanie równoległe…
– Policja zablokowała wjazd- tak, ale też w momencie, gdy nie znany był im stopień zagrożenia- więc może lepiej, że nikt tam nie wjeżdżał- chyba że chodzi o dobro sklepu uwidocznionego na zdjęciu;
– Dowodzącym na miejscu akcji ratowniczej jest zawsze d-ca z JRG PSP i on decyduje, kto, kiedy i gdzie ma się udać podczas akcji, a skoro po rozpoznaniu uznał, że nie wszyscy są potrzebni, toteż nie wszyscy strażacy brali bezpośredni udział w akcji- tłumu przy tym nie potrzeba. W tym pewnie i strażacy OSP Skomielna Biała – OCHOTNICY !!! Chociaż – przyznaję- nie wiem ilu z nich brało bezpośredni udział w tej akcji. Może następnym razem do pożaru naprzeciwko remizy- oby się to nie powtórzyło- wyjadą wozem bojowym, żeby zadowolić postronnych, tylko gdzie w tym sens i logika????
– Podejrzewam też, że nie były to ćwiczenia wspólnej koordynacji działań strażaków. Chyba , że coś w relacji z pożaru zostało pominięte przez p. foto-reportera.
Reasumując, niech na tej stronie przedstawione będą suche fakty- skoro sam autor przyznaje, że reporterem, tudzież dziennikarzem nie jest- zamiast insynuacje i podejrzenia, których politycy różnych opcji dostarczają nam na codzień, a które sprawiają, że w małym, wiejskim gronie dochodzi do antagonizmów, przenoszonych później na życie prywatne i wzajemne relacje. Suche fakty okraszone zdjęciami z życia wioski. Pozdrawiam :)
Dajcie już spokój z tą strażą i strażakami ze Skomielnej Białej ,bo to co zobaczyłam na ostatniej akcji to obciach.
Witam.Myślę że to już mój ostatni wpis dotyczący pożaru w Skomielnej Białej,informuję że strażacy OSP Skomielna Biała byli na miejscu akcji. Nie chcę krzywdzić tych ludzi ani oczerniać, jednak sposób przeprowadzenia tej akcji był katastrofalny. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze a i na przyszłość myślę że oni sami i ich przełożeni wyciągną z tego wnioski.Pozdrawiam Zbyszek Kraus
Panie Zbyszku, bardzo łatwo jest oceniać innych robiąc z zaskoczenia zdjęcia samemu trzymając się z boku, później w cieplutkim pokoiku pisać wyssane z palca komentarze (pana komentarz świadczy o tym, iż nie ma pan pojęcia o jakichkolwiek procedurach alarmowania jednostek co już wcześniej napisał poprzednik) Przecież był pan członkiem OSP dlaczego pan nie rzucił aparatu i pokazał jak wygląda
,, fachowe” rzemiosło strażackie???- a mianowicie, jest pan taki jak Ci wszyscy mądrale, którzy stoją z rękami w kieszeni nic nie robią, ale strasznie pouczają innych jak to ma wyglądać!!
– jeszcze jedno, sprostowanie, że OSP Skomielna brała udział sprostował pan małymi literami w komentarzu, a że nie byli dużymi na pierwszej stronie, jak łatwo kogoś odmówić tylko ciężko przeprosić.
W następnych relacjach proszę ,,liznąć” wiedzy na opisywany temat.
Aby uniknąć jałowej dyskusji zwróciłem się do Komendanta Powiatowego PSP w Myślenicach o ustosunkowanie się do moich zarzutów i całej sytuacji. Oto treść listu, który został wysłany do biura komendy:
Do Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach
Szanowny Panie!
Jestem administratorem portalu informacyjnego http://www.skomielna.info. W dniu 19 marca 2013 r. opublikowałem relację tektowo-informacyjną z pożaru, który tego dnia wczesnym rankiem miał miejsce w Skomielnej Białej. Byłem świadkiem tego wydarzenia. W mojej ocenie koordynacja akcji gaśniczej na miejscu wyglądała fatalnie, wozy strażackie, które zjechały się na miejsce, zablokowały się w wąskiej uliczce tak, że nie mogły jej opuścić. Wręcz komicznie wyglądała sytuacja, gdy osiem jednostek stało bezczynnie „w kolejce do pożaru”, podczas gdy jednostki zawodowe gasiły, niewielki jak się okazało, pożar. Uprzejmie proszę o odpowiedź na pytanie, kto jest odpowiedzialny za koordynację akcji na miejscu, czy przedstawiona powyżej sytuacja jest normalna i czy wzywanie aż ośmiu jednostek do tak małego pożaru – z pewnością kosztujące podatników niemałą sumę – jest zgodne z procedurą i zdrowym rozsądniem. Wierzę, że odpowiedź pozwoli wyjaśnić całą sytuację i rozstrzygnąć dyskusję. Podaję bezpośredni link do strony z artykułem i liczę na odpowiedź: http://www.skomielna.info/
Z poważaniem Zbigniew Kraus, administrator
***
Po otrzymaniu odpowiedzi niezzwłocznie ją opublikuję. ZK
W związku z dyskusja mam kilka uwag:
JAK ZWYKLE PLOTKI TO PODSTAWA INFORMACJI W SKOMIELNEJ.
A teraz szczegóły:
Podczas zgłaszania dyspozytorowi ogień robił swoje (5 minut później mogłoby być „po zawodach”)
ZANIM DOJECHAŁA PIERWSZA STRAŻ OGIEŃ ZOSTAŁ OPANOWANY.
W zamkniętym pomieszczeniu było zbyt duże zadymienie po opanowaniu, żeby można było nawet otworzyć okno.
Nasi strażacy nie wyjechali (a byli przed strażą zawodową), bo sam im osobiście powiedziałem, że jeżeli nie mają butli z powietrzem, to nic nie zrobią, a ognia już nie ma – CHCIELI WYPROWADZAĆ SAMOCHODY ZANIM PRZYJECHALI ZAWODOWCY, LECZ NIE BYŁO TAKIEJ POTRZEBY.
Co do koordynacji:
Pewnie są różne procedury według których dyspozytor wysyła liczbę jednostek przy pożarach: domu jednorodzinnego, zabudowań gospodarczych, małych zakładów, bloków, dużych fabryk, oraz palących się materiałów z jakimi jednostki będą mieli do czynienia na miejscu.
Pytania do autora:
Gdzie stałyby wozy strażackie, policja i ewentualnie karetka pogotowia, gdyby paliło się w miejscu robienia pierwszego zdjęcia?
Czy nie blokowałyby się wozy strażackie na drodze od krzyża w kierunku basenu strażackiego.
Polecam autorowi rozmowę z sołtysem lub wójtem w sprawach:
Przejezdności dróg gminnych (lub we władaniu gminy) położonych w Skomielnej , ich szerokości, oraz wystających konarów drzew na te drogi (zauważam, że droga Słowiakowa jest jedną z najbardziej uczęszczaną i przejezdną drogą – w celach rekreacyjnych polecam spacer drogą Łyskową od zakopianki w kierunku rzeki, która już ma zupełnie inny standard przejezdności – nie zapominając o drogach do lasów)
Dofinansowaniu do nowego wyposażenia dla naszej OSP.
PS> Ze swojej strony dziękuję wszystkim strażakom za przybycie.
Oto odpowiedz z KP PSP Myślenice.Dziękujemy za odpowiedz i zgodnie z obietnicą publikujemy go w całości.
W odpowiedzi na Pana pytanie ws. akcji gaśniczej w miejscowości Skomielna Biała w dniu 19 marca br., Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach informuje,
że odpowiedzialnym za kierowanie akcją gaśniczą w pierwszej fazie powstania pożaru był dowódca pierwszego przybyłego na miejsce zdarzenia zastępu jednostki ochrony przeciwpożarowej. Ilość sił i środków zadysponowanych do zdarzenia wynikała bezpośrednio z przyjętego przez Dyżurnego Operacyjnego Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP zgłoszenia o pożarze zakładu stolarskiego a nie jak się okazało na miejscu zdarzenia niewielkiego pożaru. Na miejsce zdarzenia zgodnie z obowiązującymi procedurami zadysponowana została odpowiednia ilość sił i środków. W działaniach brały udział siły
i środki z KP PSP w Myślenicach, KP PSP w Nowym Targu oraz OSP z terenu operacyjnego działania ww. jednostek organizacyjnych PSP. Nadmienić należy, że tut. Komenda posiada podpisane porozumienie z Komendą Powiatową PSP w Nowym Targu, dotyczące współpracy na tzw. obszarach chronionych, którego celem jest skrócenie czasu dojazdu do zdarzeń zastępów ochrony przeciwpożarowej. Po przybyciu na miejsce prowadzonych działań przez Dowódcę Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Myślenic, co podyktowane było terenem działania, zbędne siły i środki odesłane zostały do koszar.
Biorąc pod uwagę powyższe, ocenianie przez Pana ilości dysponowanych sił i środków na miejsce pożaru oraz podjętych przez kierującego działaniem ratowniczym decyzji nie mając podstawowej wiedzy na temat treści przyjętego przez Dyżurnego Operacyjnego SKKP
w Nowym Targu zgłoszenia, nieznajomości obowiązujących procedur alarmowania
i dysponowania zastępów do zdarzeń, zakresu współdziałania sąsiednich Komend Powiatowych PSP (porozumienie o współdziałaniu na tzw. obszarze chronionym) oraz braku wiedzy na temat zasad taktyki gaśniczej oraz BHP jest wysoce niesprawiedliwe i krzywdzące dla wszystkich podmiotów ratowniczych biorących bezpośredni udział w akcji oraz koordynujących te działania. Proszę pamiętać, że działalność Ochotniczych Straży Pożarnych jest działalnością społeczną i należy szanować to, że jednostki te funkcjonują i chcą pomagać ludziom podczas różnego rodzaju zagrożeń. Szczególnie jest to widoczne podczas klęsk żywiołowych, które wystąpiły i mogą wystąpić ponownie na terenie powiatu myślenickiego jak również całego kraju.